Wiceminister sprawiedliwości: KRS dokonała rzeczy absolutnie skandalicznej. Nie byłoby takiej sytuacji, gdyby nie zawetowanie ustaw

Artykuł
Michał Woś (podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości)
Telewizja Republika

— KRS dokonała rzeczy absolutnie skandalicznej. Sprzeniewierzyła się zasadom, według których ma działać — mówił podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości na antenie Telewizji Republika. Michał Woś był gościem Ryszarda Gromadzkiego w rozmowie „W punkt”.

„Ani jeden spośród 265 kandydatów na asesorów sądowych nie spełniał kompletu wymogów formalnych by zostać powołanym na to stanowisko” — twierdzi Krajowa Rada Sądownictwa. Kandydatów przedstawił radzie minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. KRS wyraziła sprzeciw wobec nominacji asesorów, absolwentów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Według rady we wnioskach o ich powołanie roiło się od błędów.

Asesorzy sądowi to potocznie mówiąc sędziowie na próbę. Instytucja ta została przywrócona w Polsce w ubiegłym roku. Asesorzy są powoływani do sądów rejonowych.

— Mamy do czynienia ze skandalicznym zachowaniem. Instytucja powinna działać w interesie polskiego wymiaru sprawiedliwości, a tymczasem blokuje karierę zawodową i służbę państwu aż 265 osób. KRS dokonała rzeczy absolutnie skandalicznej. Sprzeniewierzyła się zasadom, według których ma działać. Kierując się politycznymi przesłankami, czy w ramach sporu z rządu, postanowiła zdecydować się na taki ruch — mówił Michał Woś w rozmowie z Ryszardem Gromadzkim.

— Gdyby były jakiekolwiek konkretne argumenty, bylibyśmy zgodni, albo przynajmniej zaakceptowalibyśmy decyzję KRS. To blokada tylu świetnie wykształconych osób. To była pełna manipulacja rzecznika, który powiedział część prawdy ale przemilczał najważniejsze elementy tych argumentów, które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości. Taka decyzja pokazuje, że KRS wymaga daleko idących zmian i głębokiej reformy — twierdzi wiceminister sprawiedliwości.

— Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło już swoją argumentację wbrew decyzji KRS-u. Z naszej strony nie było żadnych nieścisłości czy nieprawidłowości, ale KRS postawiło na swoim. Tych 265 osób powiedziało, że jest to decyzja na pewno nie podyktowana względami prawnymi. Teraz piłka jest po stronie Sądu Najwyższego i asesorów, którzy mają pełne prawo do odwołania się do decyzji. Te osoby mają kompetencje do tego, aby sądzić więc mają również prawo do tego, by się odwołać i bronić przed wymiarem sprawiedliwości — tłumaczy podsekretarz stanu.

— Każdy, kto twierdzi, że ci ludzie są ludźmi Ziobry, kłamie. My nie znamy większości tych osób, którzy zresztą zaczynali swoją karierę za czasów poprzedniego rządu PO-PSL. Tych 265 osób zostało potraktowanych grupowo i to oni stali się ofiarami szkodliwych działań Krajowej Rady Sądownictwa — zaznaczył gość programu „W punkt”.

— Nie byłoby takiej sytuacji, gdyby nie zawetowanie ustaw przez Prezydenta Dudę. Gdyby nie to, ustawa weszłaby w życie i byłaby już stosowana. Proponowaliśmy, aby KRS przestał być korporacyjnym organem i — jak sami siebie nazywają — spółdzielnią czy kastą. Krajowa Rada Sądownictwa jest silnikiem polskiego wymiaru sprawiedliwości i bez naprawy tej instytucji, nie jesteśmy w stanie uzdrowić naszego sądownictwa — twierdzi Woś.

— Ta sędziowska władza jest wyrwana z jakiejkolwiek kontroli i jest zaprzeczeniem trójpodziału władzy i tego, że każda władza ma wzajemnie się równoważyć i nadzorować. To typowy przejaw uzurpacji władzy — dodaje polityk Prawa i Sprawiedliwości..

— Propozycję, którą przedłożyliśmy, mówi, aby sędziów do KRS wybierał parlament mający demokratyczny mandat, odnawialny co cztery lata i mający realne odzwierciedlenie w społeczeństwie, które przecież wybiera parlament w drodze demokratycznego głosowania. Dla nas wszystkie głosy o jakimkolwiek upolitycznieniu przy zmianie sądownictwa są wprost kuriozalne, skoro to parlament ma wybierać członków KRS-u — mówił Michał Woś.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy