Wdowa po adm. Karwecie: W trumnie mojego męża były worki na śmieci i szczątki 8 osób

Artykuł
Screen youtube.com

Mariola Karweta, wdowa po wiceadmirale Andrzeju Karwecie, który zginął w katastrofie smoleńskiej dziś w czasie konferencji prasowej powiedziała, że w trumnie z ciałem męża znalazły się szczątki ośmiu osób. Dodała też, że nie miała odwagi być przy ostatnim etapie ekshumacji.

– Zobaczyłam mundur mojego męża, mundur admiralski, pod mundurem bielizna, nie jego, mała, w znacznie mniejszym rozmiarze, zielona (…), sądzę, że należała do jakiegoś przedstawiciela wojsk lądowych (…). Pod bielizną – worki. Jeden, to worek taki, w jakich zwykle są transportowane ciała ofiar katastrof, morderstw (…). Obok - dwa worki duże, ciemne, na śmieci i reklamówka żółta, przejrzysta. Tak pochowano mojego męża – powiedziała Mariola Karweta.

– Boję się podjąć decyzji o kolejnym pogrzebie. Boję się, bo sekcje się nie zakończyły, a dla mnie każdy pogrzeb, każdy jego pogrzeb jest ogromnym dramatem – mówiła dodając, że ma nadzieję na godny pochówek męża.

– Mam ogromny żal do rządu, który nie zadbał o bezpieczeństwo człowieka, który dbał także o jego bezpieczeństwo – stwierdziła odnosząc się do ostatnich słów Donalda Tuska, który zapewniał, że nie było zakazu otwierania trumien.

– Kiedy słyszę rzekomo żal bezbronnych, wycinanych drzew... A co z nami? Nas wam nie żal? Nie żal wam, że przez siedem lat przechodzimy gehennę? Że przez siedem lat żyjemy w nieustającej żałobie? Ludzi nie żal? – powiedziała wdowa w poruszającym przemówieniu.

27 czerwca, dokładnie w siódmą rocznicę pochówku, ekshumowano zwłoki admirała Andrzeja Karwety, od 2007 r. dowódcy Marynarki Wojennej. Była to szósta przeprowadzona w 2017 r. ekshumacja ofiar katastrofy smoleńskiej. Ekshumacji adm. Karwety dokonano w Baninie koło Gdańska.

Źródło: TVP Info

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy