Warzecha: Ludzie zapamiętają drogie obiady, benzynę za 7zł i cygara Tuska – to odbije się na władzy

Artykuł
Telewizja Republika

Najboleśniejsze dla władzy jest to, co może ją uderzyć ze strony społeczeństwa. Dla zwykłych ludzi najważniejsze w „aferze taśmowej” są: benzyna po 7 zł, ogromne kwoty za obiady, płacenie kartami służbowymi, cygara Tuska, ludzie to zapamiętają i to najbardziej uderzy w rząd Donalda Tuska – mówił w Telewizji Republika Łukasz Warzecha z tygodnika „W Sieci”.

Publicysta „W Sieci” podkreślał, że to mało prawdopodobne, żeby taśmy przejęte przez ABW nie miały żadnych kopii.

– To, że ABW przejęła nagrania w fizyczny sposób, to nie znaczy, że nie ma ich gdzieś jeszcze – mówił. – Minęły czasy, w których istniał tylko jeden nośnik, dziś możemy zapisywać dane w tzw. „chmurze” – wyjaśnił.

Zaznaczył również, że choć ABW ma specjalistów, którzy specjalizują się w odnajdywaniu różnych materiałów, to poszukiwanie nagrań zamieszczonych gdzieś na serwerach internetowych, byłoby „poszukiwaniem igły w stogu siana”.

Warzecha uznał, że istnieje prawdopodobieństwo tego, iż ludzie popełniają błąd doszukując się w intencjach tego, kto ujawnia taśmy jakiegoś uporządkowania.

– Mam wątpliwość, czy nie popełniamy błędu, przypisując temu pewne uporządkowanie, a w rzeczywistości jest jednak tak, że skutki są nieprzewidywalne – mówił. – Zastanawiam się, czy ta sprawa nie ma już jakiejś własnej wewnętrznej dynamiki, może nie da się już tego kontrolować – przypuszczał.

Z kolei Tomasz Sakiewicz redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i wiceprezes Telewizji Republika zauważył, że przejęcie przez ABW taśm z nagraniami daje pewną przewagę rządowi.

– Jeżeli taśmy są formą szantażu, to władza już wie, czym można w nich uderzyć – stwierdził.

Sakiewicz poruszył także inny problem – możliwość zbankrutowania tygodnika „Wprost” ze względu na wycofywanie się reklamodawców.

– Istnieje zagrożenie, że „Wprost” może zbankrutować, ponieważ wycofują się reklamodawcy – mówił. – Jeżeli nie będzie więcej publikacji taśm na łamach tego pisma, a będą w dalszym ciągu pojawiały się reklamy, to możemy przypuszczać, że doszło do pewnego dealu – stwierdził.

Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” wymienił najgorsze rzeczy, które jak dotąd wynikły z „afery taśmowej”: – Po pierwsze spisek Belki z Sienkiewiczem, w którym łamią konstytucję m. in., ograniczając demokrację poprzez uniemożliwienie opozycji dojścia do władzy, drugi jest Sikorski, który mówi że polityka zagraniczna naszego państwa to „bulshit”, pomijając już to, że ujawnia tajemnicę państwową – stwierdził.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Gmyz: Nagrania są w niebezpieczeństwie. Prokuratura oddała je ABW

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy