Walentynowicz: Donalda Tuska przemieszczano z miejsca na miejsce, jak króla!

Artykuł
Telewizja Republika

Ewa Stankiewicz w swoim programie ,,Otwartym tekstem'' w Telewizji Republika rozmawiała z Piotrem Walentynowiczem - ,,Donald Tusk jasno i wyraźnie powiedział, że on bierze na siebie odpowiedzialność. W sądzie słyszeliśmy coś zupełnie innego. On twierdzi, że za nic nie był odpowiedzialny, że niczego nie czytał, żadnych raportów nie czytał, o nic nie pytał i tylko go przemieszczano z miejsca na miejsce, jak króla, który w sumie niczym się nie interesował'' - powiedział w programie

– Co pan czuł, kiedy siedział pan na sali w trakcie przesłuchania Donalda Tuska?

– Już na samym początku sposób, w jaki Donald Tusk zaczął odpowiadać przypomniał mi jego metodę odpowiadania na pytania sprzed paru lat, czyli mówić dużo, ale nie udzielić odpowiedzieć.

– Zaczął mówić o raporcie Millera, nie będąc absolutnie o niego i który nie miał nic wspólnego z tą sprawą Tomasza Arabskiego, bo on został zrobiony po katastrofie, a sprawa się tyczy przygotowań do wizyty. Nikt go nie pytał, postanowił przemycić swoje informacje.

– Nie informacje, a przemycić swoje kłamstwo, próbować utrwalać kłamstwo na temat rzetelności komisji Millera, która wiemy jak rozpoczęła pracę, bo przecież rozpoczęła pracę od ustawienia, od skręcenia jej kręgosłupa. Szef oczekiwał od swoich podwładnych, żeby to co ustalą, było tożsame z rosyjskimi ustaleniami.

– Jeżeli chodzi o raport Millera, o pracę komisji Millera to od samego początku mamy do czynienia z naciskiem politycznym. Natomiast Donald Tusk w sądzie powiedział, że to bardzo solidny, niezależny raport, nie powodowany żadnymi naciskami politycznymi.
A był jego naciskami dokładnie, bo to był jego minister. Ten zleceniodawca mówi teraz, że nie było żadnego zlecenia.

– Zleceniodawca twierdzi, że nie ma z tym nic wspólnego, że dokument jest niezależny mimo, że same nagrania z komisji Millera przeczą temu. To jest taki sam sposób, w jaki Tusk potraktował nas na spotkaniach z rodzinami, które właściwie wymusiliśmy na nim. Były trzy spotkania z rodzinami, ja bylem na dwóch. Już na pierwszym spotkaniu z rodzinami, najprostsze pytanie, kto konkretnie zakasał ręce i kto z polskich ludzi przeszukiwał wrakowisko. Nie potrafił udzielić odpowiedzi na to pytanie. Mówił, że tam pojechała taka delegacja, tu taka. To wszystko byli reprezentanci, ale kto konkretnie pracował. To jest ten sam sposób, który zastosował Donald Tusk w sądzie. Po prostu unika odpowiedzi na pytania. Widzieliśmy w sądzie, że jeżeli pytanie było niewygodne to stwierdzał, że nie pamięta, albo że to nie było w jego kompetencjach. W ogóle dowiedzieliśmy się, że w kompetencji premiera to właściwie nic nie było. Sam siebie przedstawił w negatywnym świetle. Zresztą tak samo, jak Tomasza Arabskiego, przy czym on się tam zreflektował gdzieś po chwili, że przedstawił niekorzystnie Tomasza Arabskiego, więc chwilę później ocenił, że bardzo wysoko cenił sobie jego pracę. Mimo, że wcześniej mówił, że go nie nadzorował. No to są łajdactwa. 

–- Na pierwszym spotkaniu z rodzinami zadałem Donaldowi Tuskowi pytanie odnośnie konwencji chicagowskiej, kto jest za to odpowiedzialny, że właśnie ten akt prawny wybrano, jako właściwy do wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Donald Tusk jasno i wyraźnie powiedział, że on bierze na siebie odpowiedzialność. W sądzie słyszeliśmy coś zupełnie innego. On twierdzi, że za nic nie był odpowiedzialny, że niczego nie czytał, żadnych raportów nie czytał, o nic nie pytał i tylko go przemieszczano z miejsca na miejsce, jak króla, który w sumie niczym się nie interesował.

– Nawet w pewnym momencie powiedział coś takiego, że raczej to nie on dysponował kancelarią swoją, tylko to urzędnik kancelarii, w tym sensie Tomasz Arabski dysponował nim. To bardzo ciekawe.

– W tym momencie doszło do takiego paradoksu, że premier oświadcza, że nie miał właściwie żadnej odpowiedzialności, żadnego wpływu, niczego nie nadzorował. Wszystko wszyscy za niego robili i on nawet nie miał swojej oceny sytuacji, czy to jest właściwie, czy źle robione. Przedstawił sam siebie w niekorzystnym świetle.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy