W rocznicę śmierci Anny Przybylskiej jej mama opublikowała wzruszający list. Warto przeczytać!

EmaPob 05-10-2016, 16:15
Artykuł
Anna Przybylska
Facebook Anna Przybylska

Anna Przybylska tuż przed śmiercią ukrywała twarz w dłoniach i żarliwie rozmawiała z Bogiem. Zanim odeszła, ponad rok walczyła z chorobą nowotworową, co spowodowało, że zbliżyła się do Boga. "Znów kumpluję się z Panem Bogiem" - mówiła w wywiadach. Dziś, w rocznicę jej śmierci, mama aktorki opublikowała wzruszający list, w którym nawołuje do pomocy umierającym w hospicjach.

Po śmierci Ani Przybylskiej (†36) na konto gdyńskiego hospicjum im. św. Wawrzyńca wpłynęło 194 tysiące złotych. To była odpowiedź na apel rodziny, by zamiast kwiatów na pogrzeb, wspomóc hospicjum, dla którego aktorka za życia robiła tak wiele.

Mama aktorki, Krystyna Przybylska opublikowała na oficjalnej stronie poświęconej pamięci Ani chwytający za serce wpis skierowany do sympatyków aktorki. Przybylska napisała go z okazji Światowego Dnia Hospicjów i Opieki Paliatywnej, który obchodzony będzie 10 października. 

"Każdego z Was z osobna namawiam, byście w tych pięknych jesiennych dniach października znaleźli w sobie iskrę człowieczeństwa"

„Kochani moi! Już za kilka dni po raz wtóry obchodzić będziemy Światowy Dzień Hospicjów i Opieki Paliatywnej. Nie jest to oczywiście święto na miarę radosnych dni Bożego Narodzenia czy też Świąt Wielkanocnych. W tym dniu nie mamy myśleć o prezentach, smakołykach i wypoczynku. W tym dniu szczególnie powinniśmy pochylić się nad ludzkim cierpieniem i przemijaniem. Naturalnie w natłoku codzienności nie ma zbyt wiele czasu, by o tym myśleć, lecz samo to, że nie będziemy tego robić nie będzie oznaczało, że ta sfera ludzkiego życia nas w końcu nie dotknie, a wtedy może być już za późno. Każdego z Was z osobna namawiam, byście w tych pięknych jesiennych dniach października znaleźli w sobie iskrę człowieczeństwa, która pozwoli Wam spojrzeć na życie własne, jak i otaczających nas bliźnich, z pewnym dystansem i świadomością, że to co dziś mamy, jutro może być już niemożliwą do odzyskania przeszłością. Osobiście po stracie mojej ukochanej Anki doceniam każdy dzień, który mogę spędzić z córką Agnieszką, zięciem, wnukami, mężem i z pozostałymi życzliwymi bliskimi, których mam wokół siebie i każdy z takich dni uważam za wyjątkowy dar od Boga.

"Wspólnymi siłami możemy uczynić ich ostatnie dni najpiękniejszymi dniami ich życia"

W tych dniach proszę Was również o wsparcie tej pięknej idei, jaką jest bezinteresowna pomoc tym, którym pomóc już się nie da. Wspólnymi siłami możemy uczynić ich ostatnie dni najpiękniejszymi dniami ich życia. Dajmy im godnie od nas odchodzić, byśmy i my mogli któregoś dnia podążyć równie godną drogą. Nie mówię tu wyłącznie o sferze finansowej, choć oczywiście bez środków finansowych nie ma możliwości utrzymania placówek hospicyjnych. Wiele jest dróg wsparcia – wystarczającymi potrafią być podstawowe produkty obecne w każdym domu, wystarczającymi potrafią być przedmioty, które niektórzy z nas traktują jak bezużyteczne odpady, wystarczającym mogą być również osobiste odwiedziny i psychiczne wsparcie osób tam przebywających, a czasem wystarczą słowa otuchy i uznania zarówno dla personelu medycznego, jak i dla wolontariuszy, którzy każdego dnia bezinteresownie poświęcają cząstkę swego życia na pomoc tym, którzy stoją u wrót nieuchronnie zbliżającej się śmierci.

Proszę Was o to z całego serca i mam nadzieję, że będziemy razem na najbliższym koncercie Głosy dla Hospicjum. Liczę również na to, że co jakiś czas będziemy się widywać na korytarzach trójmiejskich hospicjów, wymieniając porozumiewawcze uśmiechy, które będą widomym znakiem radości z możliwości pomagania innym.”

"Teraz znowu kumpluje się z Panem Bogiem"

Zanim odeszła, Anna Przybylska ponad rok walczyła z chorobą. Był to czas, w którym zbliżyła się do Boga, żarliwie modliła w Kościele wśród innych wiernych. Czuła wsparcie bliskich, partnera, mamy, siostry i księży. Do końca nie traciła nadziei. Odeszła z różańcem w ręku.

- Wyspowiadałam się pierwszy raz od 13 lat. Teraz znowu kumpluję się z Panem Bogiem, chodzimy co niedziela na kawę. Bardzo dobrze mi z tą przyjaźnią, lecz nie narzucam nikomu mojej wiary, nie manifestuję jej i nie zmuszam innych, aby razem ze mną na tę niedzielną kawę chodzili. Ale uwierz mi, że po tych spotkaniach jest mi naprawdę o wiele lżej. I myślę, że dostałam swoją lekcję od Niego w jakimś celu. Po coś - mówiła Anna Przybylska w wywiadzie udzielonym dla Super Ekspresu. 

Aktoka odeszła w otoczeniu najbliższych i miłości. Była przy niej mama, partner i ksiądz. Umierała pogodzona z Bogiem. 

Źródło: wp.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy