W niedostępnym miejscu odnalazł ludzkie szczątki. Zwierzęcy instynkt na medal

Artykuł
zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com

Śledczy starają się ustalić tożsamość zmarłej osoby, której szczątki odnaleziono na terenie ogródków działkowych w Wałbrzychu. Wciąż kwestią otwartą pozostaje, czy zgon nastąpił z przyczyn naturalnych, czy na skutek morderstwa.

Do makabrycznego odkrycia doszło w sobotę, 28 kwietnia, podczas spaceru mężczyzny z psem.

 – Pies wbiegł na teren opuszczonej działki i zaczął się zachowywać w dziwny sposób, co wzbudziło podejrzenia jego właściciela – mówił Marcin Witkowski, prokurator rejonowy w Wałbrzychu. Podszedł do swojego pupila. Przy ruinach fundamentów dostrzegł podeszwę buta i ludzką czaszkę. Natychmiast powiadomił odpowiednie służby.

Po dotarciu funkcjonariuszy odnaleziono tam częściowo zeszkieletowane i zmumifikowane zwłoki mężczyzny. Górna część tułowia była oddzielona od dolnej. Osobno leżała również czaszka. W pobliżu nie odnaleziono fragmentów kończyn, które najpewniej pożarły dzikie zwierzęta. Nie natrafiono na dokumenty lub przedmioty, które znacznie ułatwiłyby proces identyfikacji zwłok.

- Ze wstępnych ustaleń lekarza, który dokonał na miejscu oględzin szczątków wynika, że mogły tam leżeć nawet od 2014 roku - mówi prokurator Witkowski. - Szczątki zostały zabezpieczone w prosektorium. Zbada je biegły z zakresu medycyny sądowej. 

Śledztwo prowadzone jest obecnie pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci człowieka. Przestępstwo to jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. To kolejne już, podobne zdarzenie w Wałbrzychu na przestrzeni lat. W październiku 2015 r. w trakcie rozbiórki budynku na ul. Słowackiego, natrafiono na zmumifikowane zwłoki kobiety. Wciąż nie udało się ustalić jej tożsamości.

Źródło: Gazeta Krakowska

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy