W bagażniku uprowadzili 6-letnią Polkę! Dziewczynka tak głośno krzyczała, że…

Artykuł
YouTube

Mała Polka padłą ofiarą porwania w holenderskim Weert. Dwaj nieznani sprawcy siłą wsadzili ją do bagażnika auta. Dziecko jednak tak donośnie krzyczało, że po kilkuset metrach samochód zatrzymał się i porywacze wypuścili je. Dziewczynka pobiegła do domu i powiedziała rodzicom, co się wydarzyło. Rodzice powiadomili policję, która teraz szuka napastników.

Do dramatycznych wydarzeń doszło w środę około godz. 18:30 na ulicy Maastrichtstraat w Weert, na południu Holandii. 6-latka wracała do domu od szkolnej koleżanki, gdy obok zatrzymał się biały samochód. Jeden z pasażerów miał zapytać po niderlandzku: - Chcesz się przejechać?

Dziewczynka odmówiła i chciała odejść, ale wówczas z auta wysiadło dwóch mężczyzn. Siłą wsadzili ją do bagażnika, następnie samochód ruszył.

6-latka nie przestawała przeraźliwie krzyczeć i zapewne tylko dlatego kierowca zatrzymał się po przejechaniu zaledwie kilkuset metrów. Kiedy jeden z mężczyzn otworzył klapę bagażnika dziewczynka wyskoczyła i ciągle krzycząc uciekła

Marco Timmermans, jeden z sąsiadów polskiej rodziny, twierdzi stanowczo, że sprawców było dwóch. Kamera zamontowana przy drzwiach jego domu nagrała krzyki dziewczynki, niestety, obiektyw kamery nie obejmował miejsca, w którym doszło do porwania.

- Na szczęście krzyczała bardzo głośno - powiedział Timmermans. - Musiało ich to przestraszyć - dodał z przekonaniem, że to właśnie głośny krzyk uratował dziecko.

Policja uspokaja, że nic nie wskazuje na to, by sprawcy powrócili, ale rzeczniczka policji przyznaje: - Nie wiemy dokładnie, co się stało. Oczywiste jest jednak, że to było prawdziwe porwanie.

Źródło: polsatnews.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy