Upadek polskich sędziów

Jerzy Jachowicz 18-02-2017, 07:30
Artykuł

Demoralizacja środowiska sędziowskiego zatacza coraz szersze kręgi. Powszechnie znane są od lat patologie, na które sędziowie polscy są wyjątkowo silnie impregnowani. Należą do nich m.in. silne sympatie oraz uprzedzenia polityczne, rzutujące wprost na podejmowane wyroki. W zależności od tego, kto siedzi na ławie oskarżonych modelowane są decyzje za stołem sędziowskim - pisze Jerzy Jachowicz na portalu sdp.pl.

Beatę Sawicką – wprawdzie byłą, ale zawszeć to posłankę z bliskiej naszemu sercu Platformy Obywatelskiej, dziewczynę płaczącą rzewnymi łzami, że została zmuszona do wzięcia 50 tys. zł . łapówki w reklamówce w parku na uroczej ławeczce, trzeba uniewinnić, bo strasznie  cierpi – uważał sędzia Paweł Rysiński.

Mariusza Kamińskiego, szefa CBA, wykonującego krwawe zlecenia nienawistnej sędziemu partii i jej szefa Jarosława Kaczyńskiego, należy ukarać trzema latami bezwzględnego więzienia za przygotowanie materiałów operacyjnych, w sprawie korupcyjnej  prowokacji – był pewien sędzia Wojciech Łączewski.

Niejaki sędzia – Igor Tuleya - wygłasza apel polityczny o państwie, które nie przestrzega konstytucji, wobec czego, on sam ,stanowiący ostatnią barykadę praworządności, musi przyjąć na siebie obowiązek wypełniania  powinności państwa i w jego imieniu przyznaje bandycie i zabójcy potężne odszkodowanie, aby pośrednio ukarać władzę, której nie znosi.      

Innym przejawem degrengolady polskich sędziów jest torpedowanie zmian, które mogłyby uszczuplić dotychczasowe przywileje, m.in. możliwość niezbyt intensywnego tempa pracy. Sędziowie nie tolerują też jakiejkolwiek krytyki, które traktowana jest  jako zamach na ich niezależność i niezawisłość.

Teraz do tych grzechów doszło coś absolutnie skandalicznego, wręcz niewyobrażalnego – fala ordynarnych kradzieży w sklepach, dokonywanych przez sędziów. Na Śląsku, w Łodzi, Szczecinie. Na Śląsku pewne małżeństwo sędziów zostało przyłapane na kradzieży sprzętu elektronicznego w Wałbrzychu i we Wrocławiu. Być może robili to już wcześniej, bo podczas rewizji w ich mieszkaniu ( immunitet sędziowski nie obejmuje mieszkania, jeżeli istnieje podejrzenia o popełnieniu przestępstwa – dop. J.J.) znaleziono sporo elektroniki.

Sędzia w Szczecinie kilka miesięcy temu został złapany przez sklepowych ochroniarzy, kiedy próbował ukraść element wiertarki, wychodząc ze sklepu z towarem w kieszeni, za który nie zapłacił.   

Plagą są nie tylko kradzieże, ale także sposób traktowania takich „czarnych owiec” przez sądy dyscyplinarne sędziów. Opieszałość i niechęć kolegów do orzekania w tych i podobnych sprawach – choćby o jazdę samochodem po alkoholu – sprawiają, że stają się bezkarni.

W każdym razie nabierają takich nawyków, wiedząc, że środowisko często staje za nimi murem. Czy to nie jest kolejny przejaw demoralizacji?   Czy można się dziwić, że bronią się rękami i nogami  przed reformą sądownictwa?

Źródło: sdp.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy