Trwa protest w śląskich kopalniach. Pod ziemią 1,1 tys. górników

ap, mc, mg 15-01-2015, 17:55
Artykuł
Twitter@kowal

Około 3,2 tys. górników protestuje w kopalniach Kompanii Węglowej oraz Jastrzębskiej Spółki Weglowej - poinformowały służby kryzysowe wojewody śląskiego. Górnicy z JSW przyłączyli się do protestu dziś około południa.

Do protestu dołączyła Jastrzębska Spółka Węglowa

Dziś ruszyła akcja protestacyjna w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW).

– W kopalni Budryk w Ornontowicach po zakończeniu porannej zmiany wszyscy górnicy zostali pod ziemią. Akcja w kopalni Budryk będzie mieć charakter rotacyjny i nie oznacza przerwania pracy. Górnicy po zakończeniu zmiany będą zostawać pod ziemią na kilka godzin. Sukcesywnie będą ich zastępować koledzy z kolejnych zmian – poinformowała śląsko-dąbrowska Solidarność.

W pozostałych kopalniach JSW, jak podają związkowcy, również protestują całe zmiany, ale nie jest to protest pod ziemią, lecz na powierzchni.

– Po wyjeździe z dołu kopalni górnicy nie rozchodzą się do domów, tylko prowadzą akcję protestacyjną w cechowniach. Ma ona również charakter rotacyjny. Prawdopodobnie w piątek w kolejnych kopalniach JSW akcja protestacyjna przyjmie taką formę jak w Budryku, czyli całe zmiany będą pozostawać pod ziemią – poinformowano.

Związkowcy tłumaczą, że jest to protest przeciwko dramatycznej sytuacji w całym górnictwie węgla kamiennego, a także wyraz solidarności z kolegami z Kompanii Węglowej.

– Przede wszystkim chcemy jednak zwrócić uwagę rządu i opinii publicznej na trudną sytuację w naszej spółce. Od trzech lat alarmujemy, że JSW jest źle zarządzana i wkrótce możemy się znaleźć w identycznej sytuacji jak koledzy z Kompanii – powiedział cytowany w komunikacie wiceszef Solidarności w JSW Roman Brudziński.

Protestują górnicy całej Kompanii Węglowej

Przeciwko rządowemu planowi naprawy dla Kompanii Węglowej (KW) protestują od środy górnicy ze wszystkich 14 kopalń należących do tej spółki.

Według danych Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego na godz. 15, w zakładach KW protestuje ok. 2,2 tys. górników, z czego ok. 1,7 pod ziemią.

Najwięcej górników protestuje, według danych służb wojewody, w kopalni Brzeszcze - ok. 460. – W Brzeszczach protest zakłóca procesy produkcyjne zakładu, prowadzone jest tylko odświeżanie frontu ściany – poinformowano. Ponadto w kopalni Sośnica–Makoszowy trwa protest głodowy, który prowadzi na powierzchni 5 pracowników.

Nad ranem w czwartek, jak podały służby wojewody, w zakładach Katowickiego Holdingu Węglowego związki zawodowe przeprowadziły masówki, na których "zachęcano pracowników do wzięcia udziału w czynnej akcji protestacyjnej od piątku".

Protest rozpoczęli przed kilkoma dniami pracownicy kopalń, które mają zostać zlikwidowane: Brzeszcze w Brzeszczach, Sośnica-Makoszowy Gliwicach i Zabrzu, Bobrek-Centrum w Bytomiu i Pokój w Rudzie Śląskiej. W kolejnych dniach dołączały następne kopalnie.

Według zapowiedzi związkowców do końca tygodnia do protestu mają dołączyć pozostałe kopalnie węgla kamiennego, także spoza KW. Górnicze związki ograniczają zarazem liczbę strajkujących w tych kopalniach, które nie są przewidziane do likwidacji. Ma w nich protestować po kilkadziesiąt osób.

"Bytom chce żyć"

Prowadzony od kilku dni protest nie ogranicza się do kopalń. W Rudzie Śląskiej, Bytomiu, Zabrzu, Gliwicach, Brzeszczach i innych miastach niemal każdego dnia są organizowane manifestacje, pikiety i blokady dróg. W środę jedne z największych odbyły się w Rudzie Śląskiej i Bytomiu. Udział w nich wzięli pracownicy kopalń, ich rodziny oraz mieszkańcy. Na transparentach pojawiły się napisy: "Ruda Śląska chce żyć", "Bytom chce żyć". W bytomskim pochodzie jechał również karawan z klepsydrą "Ś.P. Bytom 2015 rok".

Rządowym planom sprzeciwiają się również samorządowcy. W Rudzie Śląskiej radni podjęli specjalną uchwałę, w której wskazali, że są to decyzje, których "nieodwracalne gospodarcze i społeczne skutki pogrążą w ubóstwie tysiące śląskich rodzin".

Program "naprawczy"

Rządowy plan naprawczy dla KW, który wywołał na Śląsku falę protestów, zakłada sprzedaż nowej, zawiązanej przez Węglokoks spółce celowej 9 z 14 kopalń Kompanii. Z pozostałych jedną ma kupić Węglokoks (Piekary), a kolejne cztery mają być przekazane Spółce Restrukturyzacji Kopalń. Chodzi o Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy, Pokój i Brzeszcze.

Według związkowców oznacza to likwidację tych kopalń. Innego zdania jest premier Kopacz, która po ostatnich rozmowach zapewniła, że rząd nie chce likwidować kopalń, lecz je restrukturyzować, przenosząc do Spółki Restrukturyzacji Kopalń zakłady, które są trwale nierentowne.

Górnicy: Będzie wymarsz na Warszawę

Górnicy zapowiadają, że likwidacja kopalni skończy się protestami w Warszawie.

– Przyjedziemy do Warszawy, to dla nas nie jest problem – mówią górnicy – Może wtedy rząd nas zauważy i wysłucha.

 


 

CZYTAJ TAKŻE:

Głodujący w kopalni rozważają zaostrzenie protestu

Źródło: pap

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy