Tragiczne skutki burzy w Gdańsku

Artykuł
Twitter/@Fyordung

W Trójmieście od rana była ulewa, której towarzyszyła niebezpieczna burza. O godzinie 8 piorun uderzył tuż obok radiowozu Straży Miejskiej, inny w jeden z domów przy ul. Niepołomickiej w Gdańsku. – Piorun wpadł do domu przez okno. Dosłownie pół metra od łóżka syna – mówiła poszkodowana Urszula Świtoń w rozmowie z TVN24.

- Najpierw był błysk, a potem huk. Gdy wysiedliśmy z radiowozu od razu zauważyliśmy, że z pobliskiej szklarni wydobywa się dym. Poszliśmy w tamtym kierunku. Zobaczyliśmy kobietę, która wyszła z domu. Było tam sporo dymu i dało się wyczuć gaz. Wyprowadziliśmy wszystkich domowników na zewnątrz - poinformował Marek Sikorski ze straży miejskiej w Gdańsku.

Nic się nikomu nie stało, ale dom to kompletna ruina. Dach jest uszkodzony, w środku mokro, zniszczona instalacja elektryczna i gazowa. Rodzina nie może dalej w nim mieszkać. - Zostaliśmy pozbawieni dachu nad głową. Za chwilę zaczyna się szkoła, a my w totalnej rozsypce. Nie wiem co teraz będzie. W poniedziałek pójdę do urzędu miejskiego i zobaczę czy mogą nam jakoś pomóc  - mówiła poszkodowana.

 

 

Źródło: tvn24.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy