Tragedia na meczu w Indonezji. Nie żyje bramkarz

Artykuł
Twitter/@RMadridBabe

Do dramatycznych wydarzeń doszło podczas ligowego meczu w Indonezji. Bramkarz Choirul Huda niefortunnie zderzył się z kolega z drużyny. W wyniku odniesionych obrażeń zmarł.

Była końcówka pierwszej połowy, atakowali goście. Zagotowało się w polu karnym. Z napastnikiem rywali bark w bark walczył obrońca Ramon Rodrigues. Groźnej akcji próbował zapobiec też Choirul Huda. Bramkarz ruszył do piłki, ale nie chwycił jej. Zderzył się z kolegą, trafiony został nogą w klatkę piersiową.

Początkowo nic nie zapowiadało tragedii. 38-latek był oszołomiony ale przytomny. – Narzekał na ból w klatce piersiowej. Zaraz po tym stracił przytomność – powiedział jeden z ratowników. Medycy wynieśli zawodnika z boiska. Mężczyznę przewieziono do szpitala w Lamongan. Choć lekarze walczyli o jego życie, byli bezsilni. – Gdy do nas trafił wciąż oddychał. Zmarł około godziny 17. Wstępnie ustaliliśmy, że doznał obrażeń głowy, szyi i kręgosłupa – wyjaśnił dr Zaki Mubarok.

Zawodnicy, którzy poszli po spotkaniu odwiedzić kolegę, byli w szoku. Okazało się, że golkiper doznał urazów szyi, głowy i karku. Nie udało się go uratować.

- Jesteśmy strasznie smutni, łączymy się w bólu z rodziną naszego zawodnika. Kiedy lekarze zajmowali się nim na murawie, czuliśmy, że to może być coś poważniejszego, jednak nigdy byśmy nie powiedzieli, że ta kontuzja skończy się tragicznie - powiedział menedżer gospodarzy, Win Bernadino.

 

 

Źródło: fakt.pl, sportowefakty.wp.pl, sport.tvn24.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy