To miała być bomba, a wyszedł niewybuch. Rewelacje Onetu niegroźne dla rządu

Artykuł
pixabay

To miała być bomba, która pogrąży rząd Mateusza Morawieckiego – m.in. takie głosy można było usłyszeć przed zapowiadaną publikacją taśm z udziałem premiera Morawieckiego, nagranych przed pięciu laty w restauracji Sowa i Przyjaciele. Rzeczywistość okazała się inna. „Codzienna” postanowiła spytać samych polityków, jakie wrażenie na nich zrobiła publikacja Onetu.

Dziennikarze Onetu opublikowali we wtorek nagranie rozmowy premiera Morawieckiego, wówczas szefa banku BZ WBK, ze Zbigniewem Jagiełłą, Krzysztofem Kilianem i Bogusławą Matuszewską. W jej trakcie obecny premier m.in. pochwalał politykę uprawianą przez Angelę Merkel, a także dzielił się swoimi spostrzeżeniami na tematy światowej gospodarki. Mimo że podczas rozmowy nie padły żadne sformułowania, które mogłyby zainteresować wymiar sprawiedliwości, opozycja próbuje udowodnić, że te nagrania są równie obciążające, jak te, na których głównymi bohaterami byli politycy PO.

O komentarz do sytuacji poproszono polityków różnych opcji.

– Bardzo ciekawe są te cała nagrania, bo pokazują złodziejstwo i zdradę ludzi Platformy. Zdradę podstawowych polskich interesów. Bohater tego nagrania Krzysztof Kilian mówi o tym wprost, o ministrze skarbu, urzędującym wówczas ministrze Tuska mówi wprost: ,,to jest zdrajca'' - powiedziała w Telewizji Republika Joanna Lichocka.

– Treść tych rozmów była od dawna znana. Diagnozy, które przedstawiał premier Morawiecki, są nadal aktualne, problem migracji, redystrybucji dochodów czy też skuteczności, z jaką działają państwa zachodnie... 

 Czytaj więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".

 

 

Źródło: Jan Przemyłski / Gazeta Polska Codziennie / Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy