Terlikowski o Petru: Jest to rozpad małżeństwa z powodu romansu ze współpracownicą. W korporacji któreś z państwa wyleciałoby z roboty!

EmaPob 04-01-2017, 08:50
Artykuł
Tomasz Terlikowski
Telewizja Republika

– Do "GW" Ryszard Petru powrócił! W wielkim stylu po jednodniowej przerwie - mówił na antenie Telewizji Republika w programie "Chłodnym Okiem" Tomasz Terlikowski. - Dowiadujemy się, że odbyła się niezręczna podróż... Dzisiaj już wiemy z Super Expressu, że małżeństwo pani Schimdt już nie istnieje. 8 września odbył się rozwód. Powód? Mąż podejrzewał romans, dzieci zostały podzielone - mówił Terlikowski.

– Można ubolewać nad faktem, że wyciągamy sprawy osobiste, ale po pierwsze jest to lider partii i wiceliderka, po drugie sam Petru twierdzi, że jest przyszłym premierem, po trzecie małżeństwo jest sprawą publiczną - wymieniał redaktor naczelny TV Republika. - I jest to rozpad małżeństwa z powodu romansu z najbliższą pracownicą. W korporacji w takiej sytuacji któreś z państwa wyleciałoby z roboty zupełnie naturalnie - dodał. 

"Mina pani Lubnauer była bezcenna"

– Mina pani Lubnauer była bezcenna, bo ona na poczatku tłumaczyła, że był to wyjazd służbowy - mówił Terlikowski. - 31 grudnia i 1 stycznia oni tam załatwiali sprawy służbowe. Tylko kompletny idiota może uważać, że w tym czasie da się cokolwiek załatwić. No chyba, że jest to zacieśnianie relacji wewnątrz partii - stwierdził Tomasz Terlikowski. 

– Wczoraj stojąc obok pani Lubnauer, Petru wyjaśnił, że wyjazd był prwatny, za prywatne pieniądze i nie wziął nic z pieniędzy partyjnych - powiedział Terlikowski. - Mina pani Lubanuer była bezcenna. Pojawiły się memy, internauci byli bezlitośni. Ktoś napisał, że tak kończą kobiety, które próbują być lojalne - mówił gość programu. 

"Cały ten protest jest jedna wielką hucpą"

– Cały ten protest jest jedna wielką hucpą - stwierdził Tomasz Terlikowski. - Skoro lider tego protestu może zamknąć teatrzyk i wyjechać za granicę, w sytuacji zagrożenia dla demokracji. Gdyby demokracja naprawdę była zagrożona, to by Petru w ogóle nie wyjechał do Portugalii, bo bałby się, że PiSowcy mogliby go w ogołe do Polski nie wpuścić - dodał.

 – Pomijam cały wątek moralny, nie przepadam za ludźmi, którzy rozbijają małżeństwa - stwierdził Tomasz Terlikowski. - Lider partii, która ma w nazwie nowoczesna, który nie wie, że jak wsiądzie z kobietą samolotu, która będzie się patrzeć na niego maślanymi oczami, to ktoś może mu zrobić zdjęcie, to jest lider zupełnie nienowoczesny. Facet, który się nawet nie umie schować - zaznaczył Terlikowski. 

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy