Szydło: Przez rządy PO-PSL dług CZD wzrósł o 200 milionów zł. Wprowadzimy zmiany w służbie zdrowia

Artykuł
FLICKR/ KPRM/ DOMENA PUBLICZNA

– Chciałam powiedzieć, jaką sytuację zastaliśmy w CZD, kiedy przejęliśmy rządy w Polsce. W pierwszym roku CZD dług urósł o 40 mln złotych, potem dług rósł coraz szybciej, aż doszło do 300 mln złotych. Przez całe rządy PO-PSL wzrósł o 200 milionów złotych (…) Jeżeli szukacie winnych, to spójrzcie w lustro. Na tej sali siedzą ci, którzy odpowiadają za dramatyczną sytuację w służbie zdrowia: minister i premier Ewa Kopacz, minister Arłukowicz, wiceminister Neumann. – powiedziała w Sejmie premier Beata Szydło.

Premier Beata Szydło podkreśliła z mównicy sejmowej, że dzieci, które przebywają obecnie w CZD są bezpieczne, a także, że są pod opieką lekarzy i tych wszystkich, którzy pomimo strajku dbają o to, żeby nikomu nic się nie stało. Jak dodała, odpowiedzialność polityczna polega na tym, żeby informować o działaniach, ale również na tym, żeby nie wykorzystywać politycznie sytuacji. – Chcę się zwrócić do wszystkich, którzy mają pokusę wykorzystywać dramat rodziców i pań pielęgniarek, które mają prawo do tego, żeby upominać się o swoje prawa. Przestrzegam przed taką pokusą – dodała.

"Zadłużenie rosło o około 500 tysięcy tygodniowo"

Szefowa rządu powiedziała, że Ministerstwo Zdrowia cały czas było w CZD i monitorowało sytuację. Jak dodała, również minister Radziwiłł wielokrotnie spotykał się ze strajkującymi i przedstawicielami dyrekcji. – W 2012 roku ówczesny dyrektor CZD napisał dramatyczny list do ówczesnego premiera z prośbą o ratowanie placówki. Pan poseł Neumann powiedział, że to taki płaczliwy list, a pan poseł Arłukowicz robił polityczne ustawki i zmieniał dyrektorów. Zadłużenie rosło o około 500 tysięcy tygodniowo. Dzisiaj sytuacja może być wyprowadzona na prostą – stwierdziła.

 

 

"Kierując się odpowiedzialnością wprowadzimy zmiany w służbie zdrowia"

Szydło dodała także, że sytuacja zostanie rozwiązana, a rząd będzie również realizować te zobowiązania, które podjęła ówczesna premier Ewa Kopacz po to, aby PO nie poniosła klęski w wyborach. – Te zobowiązania zostały i my je realizujemy i to mimo tego, że środowisko medyczne zostało podzielone. Chcemy, żeby godne zarobki miały nie tylko pielęgniarki, ale również całe środowisko medyczne. Odpowiedzialność, którą kierujemy się dzisiaj polega na tym, że nie będziemy wprowadzali doraźnych rozwiązań po to tylko, aby mieć zysk polityczny. Kierując się odpowiedzialnością wprowadzimy zmiany w służbie zdrowia – powiedziała.

"Szydło dotrzymuje słowa, ja z niczego się nie wycofuję"

Prezes Rady Ministrów odniosła się również do projektu ustawy, który ma zapobiec wyprzedaży publicznej służby zdrowia. Jak dodała, ma on zatrzymać to, co zapoczątkowała koalicja PO-PSL. – Jeżeli taki jest wasz plan, żeby było tak, jak było, żeby wybrane grupy korzystały, żeby wąskie grupy robiły biznes na służbie zdrowia, to my się temu sprzeciwiamy i mówimy, że tak nie będzie. Szydło dotrzymuje słowa, ja z niczego się nie wycofuję. Jeżeli bierzecie poważnie swój mandat, który dali wam wyborcy po to, żebyście ich sprawy tu reprezentowali, to zastanówcie się, czy los polskich pielęgniarek należy podporządkowywać waszym politycznym zabawom – zakończyła.

 

 


CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Radziwiłł: Pielęgniarki odchodząc od łóżek chorych, przekroczyły pewną granicę

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy