Stankowski: Macron, podobnie jak Petru, założył partię, żeby ukryć właściwe konotacje polityczne

Artykuł
Telewizja Republika

– Marine Le Pen to z kolei wielka niewiadoma, wiemy, że trzykrotnie bywała u pana Putina, wiemy, że będzie chciała wycofać Francję z UE, co oznacza koniec UE oraz chce wycofać Francję z NATO, więc wiemy już po co jeździła do Putina – mówił w programie "Chłodnym Okiem" publicysta "Gazety Polskiej".

Adrian Stankowski, publicysta "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" komentował w programie "Chłodnym Okiem" bieżące wydarzenia.

– Mieszkałem we Francji przez 2 lata, mniej więcej 10 lat temu. Mentalność Francuzów zmienia się bardzo, bo w końcu oni zauważają problem, którym – zdaniem "Gazety Wyborczej" – jest – "na razie jeszcze się cieszymy, że demokracja we Francji ocalała". Taki jest problem z demokracją, że jak wygrywają nasi to ona jest, a jak nie nasi, to nie bardzo – zwrócił uwagę Stankowski.

– Jeśli wygra pani Le Pen to niech martwią się Francuzi, bo oni będą konsumowali skutki tego wyboru. (...) Z punktu widzenia Polski, jest to wybór między dżumą a cholerą. Na czterech kandydatów, trzech jest bardzo prorosyjski, a czwarty – Macron – ma do Rosji stosunek transakcyjny, czyli chce z nimi robić interesy. To bardzo niepokojąca informacja do Polski. (...) Dwóch z tych trzech kandydatów otwarcie mówi o wyjściu z NATO. Melenchon, skrajny trockista, który chodzi po Paryżu z sierpem i młotem, paradoksalnie takie samo hasło głosi Marine Le Pen – zauważył publicysta.

Adrian Stankowski podkreślił, że Emmanuel Macron "jest takim naszym Ryśkiem, taki znajomy plastik". – Trochę lepiej zna się na gospodarce, jest od niego inteligentniejszy, sprawniejszy, ale nie jest to wielki wyróżnik. To wystudiowany produkt marketingowy, podobnie jak Petru założył partię, żeby ukryć właściwe konotacje polityczne. Tak naprawdę jest kandydatem socjalistów, a kandydat socjalistów zdobył bodajże 6,5 proc. głosów. To podobny numer jak u nas – stworzyć taką wydmuszkę. Jeśli ten kandydat wygra, będzie dokładnie to, co było, jak rządził Hollande – mówił Stankowski. – Le Pen to z kolei wielka niewiadoma, wiemy, że trzykrotnie bywała u pana Putina, wiemy, że będzie chciała wycofać Francję z UE, co oznacza koniec UE oraz chce wycofać Francję z NATO, więc wiemy już po co jeździła do Putina – dodał publicysta.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy