Stankowski: Le Pen próbowała przemawiać do Macrona tonem nauczycielki. Aż się bałem, że Macron się zakocha

Artykuł
Telewizja Republika

– Sednem tego sporu są słowa Le Pen "niezależnie od wyników wyborów, Francją będzie rządziła kobieta, bo albo to będę ja, albo pani Merkel" – mówił w "Chłodnym Okiem" o wczorajszej debacie Adrian Stankowski.

W programie "Chłodnym Okiem" bieżące wydarzenia komentował Adrian Stankowski, publicysta "Gazety Polskiej".

W odpowiedzi na tę interpelację posłów PiS Putin ogłosił, że umowa dotyczy ewakuacji

Najnowsza "Gazeta Polska" ujawniła, że za rządów Donalda Tuska, istniały dwie umowy z rosyjskimi służbami. – Dowiadujemy się znacznie więcej szczegółów współpracy z Putinowską służbą wywiadowczą, okazuje się, że były trzy okresy. Pierwsza – bez żadnej umowy – panowie spotykali się radośnie, potem umowa 2011-2013 zawarta bez formalnej zgody premiera, a następnie w tej umowie, o której mówię, nie było ani słowa wzmianki o ewakuacji polskich żołnierzy z Afganistanu, a dopiero umowa z 2013 roku, umieszczono tam taki listek figowy, bo już zaczęło się w Polsce robić głośno na ten temat. W odpowiedzi na tę interpelację posłów PiS Putin ogłosił, że umowa dotyczy ewakuacji. Ta ewakuacja miała odbyć się statkiem, ale statkiem – o ile wiem – przez Rosję przepłynąć się nie da – mówił Adrian Stankowski.

Publicysta zwrócił uwagę na to, że "to nie jest tak, jak usiłuje nam wmówić opozycja, że to normalne, że służby ze sobą współpracują". – Współpracują, ale w konkretnych przypadkach. Współpraca ta spowodowała znaczne ograniczenia, jeśli chodzi o naszych rzeczywistych sojuszników z NATO – dodał.

To jest jak w greckiej tragedii – nie ma dobrego wyboru

Odnosząc się do wczorajszej debaty Marine Le Pen z Emmanuelem Macronem, Adrian Stankowski podkreślił, że "ta debata rzeczywiście imponująca". – Sednem tego sporu są słowa Le Pen "niezależnie od wyników wyborów, Francją będzie rządziła kobieta, bo albo to będę ja, albo pani Merkel". Miałem wrażenie, ze pani Le Pen jest bardziej dojrzała do tego, próbowała przemawiać do Macrona tonem nauczycielki, aż się bałem, że Macron się zakocha. To jest jak w greckiej tragedii – nie ma dobrego wyboru. Obawiam się, że wygra Macron, ale to skończy się przedterminowymi wyborami, bo on tego ciężaru nie udźwignie – ocenił publicysta. 

 

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy