Środowe koszenie: Czy gwizdałbym na Khalidova?

Mateusz Kosiński 31-05-2017, 20:18
Artykuł
Mateusz Kosiński, TelewizjaRepublika.pl
Telewizja Republika

Mimo tego, że jestem miłośnikiem sportu, nie jestem zagorzałym fanem MMA. Śledzę jednak ważne walki i cieszę się z tego, jak ten sport się rozwinął. W kilkanaście lat niszowa dyscyplina podniosła się do poziomu klasy światowej i to zarówno sportowo, organizacyjnie, marketingowo jak i finansowo. Zawsze cieszy mnie, gdy to Polacy kreują czołówkę. Po poprzedniej gali duże dyskusje wywołały ogłuszające gwizdy, które pojawiły się po walce Borysa Mańkowskiego i Mameda Khalidova. Gwizdy komentowały media, również te nie zajmujące się zazwyczaj sportem. Oczywiście doszukując się w nich polskiej ksenofobii i rasizmu.

Ja stanę po stronie gwiżdżących. Khalidov jest obecny w sporcie od kilkunastu lat, a dużą popularnością cieszy się niemal od dekady i od samego początku, mimo tego, że nie odcinał się od swojej religii, był przez kibiców szanowany. Co warto podkreślić religia wyznawana przez Mameda bardzo długo nie przeszkadzała w zdobywaniu sobie szacunku kibiców. Niestety, ale sportowiec popełnił kilka wpadek wizerunkowych, które skutkowały taką reakcją widowni, jaką mogliśmy zobaczyć w sobotę.

Sam zawodnik często podkreślał, że jest radykalnym islamistą. Pierwszą wpadkę zanotował w trakcie wejścia na ring swojego przeciwnika Aziza Karaoglu, pochodzącego z Turcji Niemca, któremu, jak ocenili później eksperci, towarzyszyła jedna z pieśni uznawanych za hymn Al Kaidy. Po czasie na jaw wyszedł film pokazujący reakcję Khalidova na tę pieśń, pieśń jednoznacznie nawołującą do zabijania niewiernych. Oglądając ten film można odnieść jednoznaczne wrażenie, że wzbudziła ona duży entuzjazm polskiego zawodnika. Mimo, że zawodnik oficjalnie odciął się od niej, wkrótce wybuchła kolejna afera. W internecie pojawiło się zdjęcie Mameda, wraz z kuzynem, gdzie obaj panowie pozują z potężnego rozmiaru karabinami. Zdjęcie dwóch radykalnych wyznawców islamu z karabinami budzi niesmak i proste skojarzenia. Chociażby postępowcy starali się jak mogli, to radykalny islam jest dzisiaj największym problemem współczesnej Europy. Jeśli do tego dorzucimy fakt, że zawodnik krytykował negatywne podejście Polaków do przyjęcia imigrantów, to przyczyny gwizdów nasuwają się same.

Niektórzy sportowcy budzą sympatię kibiców, inni mniejszą. Gwizdy od zawsze były oznaką wyrażenia braku sympatii, z kolei oklaskami nagradzamy naszych faworytów. Sportowiec sympatię może wzbudzać lub jej nie wzbudzać. Na siłę się tego nie osiągnie. Kibice zebrani na PGE Narodowym nie złamali żadnych norm, nikogo nie obrazili, po prostu gwizdami wyrazili swój brak sympatii, co zdarzało się już wielokrotnie w bardziej kuriozalnych sytuacjach, przypominając chociażby gwizdy na Deynę na Stadionie Śląskim.

Oklaski i gwizdy to wszak święte prawo kibica, nawet jeśli pojawiają się z przyczyn pozasportowych. Bo jeśli i w tym doszukamy się ksenofobii, to co nam kibicom pozostanie?

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy