Sędzia Milewski ukarany. "Jego wina nie budzi wątpliwości"

ap, mk 16-01-2014, 17:30
Artykuł
Ryszard Milewski
telewizjarepublika.pl

- Wobec prezesa sądu trzeba stosować podwyższone standardy oceny zachowań. Na takim stanowisku trzeba czuć się i trzeba być niezawisłym i niezależnym od jakiejkolwiek władzy - mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku przewodniczący trzyosobowemu składowi sędziowskiemu sędzia Krzysztof Karpiński.

Karę zakazu awansowania, podwyżek, zasiadania w kolegium sądu i bycia prezesem sądu wymierzył w dziś sąd dyscyplinarny Ryszardowi Milewskiemu, byłemu szefowi Sądu Okręgowego w Gdańsku, obwinionemu o uchybienie godności sędziego w związku ze sprawą Amber Gold.

Według rzecznika dyscyplinarnego sędziów Milewski naruszył zasadę niezależności sądów oraz uchybił godności sędziego w rozmowie telefonicznej, jaką 6 września 2012 r. prowadził z osobą podającą się za asystenta szefa kancelarii premiera (był to Paweł Miter, który - jak sam twierdzi - dokonał "prowokacji dziennikarskiej"). W rozmowie tej Milewski miał wyrazić gotowość ustalenia terminu posiedzenia dogodnego - jak sądził - dla premiera i szefa KPRM, i gotowość wydelegowania sędziów gdańskich na spotkanie z premierem, by zapoznać go ze sprawami dotyczącymi szefa Amber Gold.

Sąd Apelacyjny w Warszawie, który w sprawie Milewskiego był sądem dyscyplinarnym, ogłosił dziś wyrok w tej sprawie. Uznał, że Milewski jest winny uchybienia godności urzędu, bo w rozmowie z osobą podającą się za człowieka z kancelarii premiera "omawiał kwestie związane z aresztowaniem szefa Amber Gold, co wywołuje wątpliwość co do bezstronnego wykonywania obowiązków" przez prezesa i sędziów gdańskiego sądu oraz osłabia zaufanie do niezawisłości sędziowskiej. Sąd uznał też za niewłaściwe, że Milewski z pominięciem drogi służbowej chciał wydelegować gdańskich sędziów na spotkanie informacyjne w kancelarii premiera o sprawach związanych z Amber Gold.

Za tak opisany czyn sąd orzekł wobec Milewskiego zakaz sprawowania funkcji prezesa sądu (której Milewski został pozbawiony jeszcze w 2012 r., ale mocą tego wyroku nie może na nią powrócić). Z karą tą wiąże się też 3-letni zakaz udzielenia sędziemu podwyżki oraz 5-letni zakaz ubiegania się o awans do sądu wyższej instancji i zasiadania w kolegium Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Wyrok nie jest prawomocny i można się od niego odwołać do Sądu Najwyższego. Nie wiadomo, czy tak się stanie, bo w sądzie nie było Milewskiego. Jego obrońca mec. Jacek Gutkowski powiedział, że to Milewski musi podjąć decyzję, czy chce się odwoływać.

– To jest salomonowy wyrok, ponieważ ma dość spore konsekwencje wobec Milewskiego. Co ważne, sąd potwierdził, że nagranie jest autentyczne, wbrew opinii Milewskiego, który przekonywał, że jest to manipulacja – komentował sprawę w studio Telewizji Republika Samuel Pereira, dziennikarz „Gazety Polskiej Codziennie”, który jako pierwszy nagłośnił niejasne powiązania sędziego Milewskiego z premierem.

– Milewski od początku tej sprawy świadomie kłamał, to trzeba podkreślić – stwierdził Pereira. –Warto obserwować tę sprawę, bo wokół Milewskiego jest kilka innych wątków, np. w odniesieniu do Amber Gold czy prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego – dodał. 

Źródło: pap, telewizja republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy