RPO Adam Bodnar poda się do dymisji? Jest reakcja wiceministra Warchoła: oczekuję, że przeprosi...

Artykuł
Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

– Oczekuję, że Rzecznik Praw Obywatelskich przeprosi funkcjonariuszy, który brali udział w zatrzymaniu zabójcy Kristiny, i nasze społeczeństwo – powiedział wiceszef resortu sprawiedliwości Marcin Warchoł. Dodał też, że RPO powinien teraz podać się do dymisji.

Sąd Rejonowy Wrocław-Krzyki odrzucił wczoraj zażalenia obrońcy Jakuba A., dotyczącego zasadności, legalności i prawidłowości zatrzymania 22-latka podejrzanego o zabójstwo Kristiny z Dolnego Śląska. Sąd orzekł, że zatrzymanie było zasadne, legalne i prawidłowe.

Po zatrzymaniu podejrzanego, w jego obronie stanął RPO Adam Bodnar „w związku z zatrzymaniem i traktowaniem mężczyzny”. Jak ocenił, „zatrzymany nie stawiał oporu”, więc „nie były potrzebne kajdanki zespolone ani chwyt obezwładniający”. Stwierdził też, że przesłuchanie mężczyzny i wizje lokalne – które odbyły się w godzinach nocnych i doprowadziły do przyznania do winy – to „pogwałcenie praw człowieka”.

CZYTAJ WIĘCEJ: "Brutalne" zatrzymanie 22-letniego Jakuba A. Sąd oddalił zażalenie obrońcy podejrzanego

 

Stosunek RPO Adama Bodnara ocenił wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. – Oczekuję, że pan rzecznik Adam Bodnar przeprosi funkcjonariuszy, przeprosi nasze społeczeństwo za to, że wprowadzał w błąd, że manipulował (...). Powinien widzieć swój błąd, powinien w związku z tym podać się do dymisji, jeżeli tego typu działania podjął z pełna świadomością, że czyni to przed prawomocnym orzeczeniem sądu – wskazał.

W ocenie wiceszefa resortu sprawiedliwości słowa i działania RPO w sprawie zatrzymania podejrzanego o zabójstwo 10-latki z Mrowin "mają ogromnie szkodliwe znaczenie dla urzędu, który pełni".

– Nie można być tylko rzecznikiem przestępców, trzeba patrzeć na dobro ofiar. Trzeba patrzeć na dobro tych biednych, krzywdzonych ludzi, na bezpieczeństwo wszystkich tych, którzy w tego typu działaniach są narażeni na szkodę w postaci (utraty - red.) zdrowia, życia – powiedział.

– Mieszkanie było w fazie remontu, jak media podały. Różnego rodzaju elektronarzędzia, którymi sprawca może zaatakować funkcjonariuszy, może zaatakować samego siebie, może dokonać samookaleczenia, może podjąć próby mataczenia, dalsze próby ucieczki, co zresztą wcześniej czynił, zacierał ślady, ukrywał się. Były przesłanki do tego, że będzie dalej takie próby podejmował – podsumował Warchoł.

 

Źródło: niezalezna.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy