Rosyjski węgiel zalewa nasz rynek

Artykuł
Flickr.com

Górnicze związki zawodowe protestują przeciwko importowi węgla, szczególnie z Rosji. Szczególnie alarmujące są wieści, że przez Rosję dociera do Polski paliwo z okupowanej części Ukrainy – tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej.

Agencja Rozwoju Przemysłu potwierdza, że import węgla do Polski rośnie. Najwięcej paliwa pochodzi z Rosji – to ponad 60 proc. dostaw. Już od 2008 r. jesteśmy importerem tego paliwa netto, bo w polskich kopalniach od dawna ogranicza się wydobycie. Górnicze związki zawodowe domagają się zdecydowanego zastopowania importu, bo ich zdaniem paliwo z Rosji jest kiepskiej jakości. Solidarność postuluje wprowadzanie certyfikatów na węgiel. Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski poinformował, że w tej sprawie trwają już prace nad ustawą mającą regulować odpowiednie parametry węgla. – Do ustawy mamy przygotowane rozporządzenia – takie, które definiują parametry, jakie powinien mieć węgiel, i takie, które mówią o tym, jak powinien być kontrolowany – wyjaśnił. – Za- łożenie jest takie, żeby wyeliminować z polskiego rynku tzw. niesort. Za niestosowanie parametrów określonych w ustawie będą nakładane kary na podmioty odpowiedzialne za handel węglem. Pierwotnie znalazł się tam zapis mówiący o karaniu osób fizycznych, co było przeoczeniem. Nie będzie kar dla osób fizycznych – wyjaśniał wiceminister podczas spotkania ze śląsko-dąbrowską Solidarnością.

Dotychczasowe próby przygotowania regulacji mających całkowicie zablokować import rosyjskiego węgla do Polski okazały się nieskuteczne m.in. dlatego, że wymagałoby to wprowadzenia jednolitych unijnych przepisów – np. karnych ceł – a na to nie godzą się inne państwa UE, przede wszystkim Niemcy. Ostatnio coraz więcej sprowadza się do Polski węgla opałowego, bo brakuje go na naszym rynku, a w składach są nawet listy kolejkowe. Jednak import to głównie wę- giel energetyczny i koksujący. Importowany węgiel kupują przede wszystkim ciepłownie. Energetyka ma długoterminowe kontrakty z polskimi spółkami węglowymi. – Grupa Enea nie widzi obecnie potrzeby importu węgla – poinformował prezes Enei Mirosław Kowalik. – Mamy gwarancje z Bogdanki i umowę z PGG – podkreślił. Dodał jednak, że spółka rozmawia z Węglokoksem na temat potencjalnych dostaw importowanego węgla do mieszania z gorszymi gatunkami. – Węglokoks ma na swoich składowiskach blisko 0,5  mln ton miałów energetycznych. Spółka planuje tworzenie mieszanek tego węgla z wysokokalorycznym węglem importowanym – wyjaśnia rzecznik spółki Paweł Cyz. – Spółka nie handluje z Rosjanami i nie sprowadza do Polski węgla wydobywanego na kontrolowanym przez separatystów wschodzie Ukrainy – podkreśla.

Jak poinformowali korespondenci Informacyjnej Agencji Radiowej, ukraiński minister energetyki otrzymał już zapewnienie od ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego o wprowadzeniu zakazu importu węgla z Donbasu. Embargiem objęty był do tej pory Krym. Donbas – uważany za integralną część Ukrainy – zakazem objęty nie był.

 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy