Rewolucja wyborcza Jarosława Kaczyńskiego. Koniec z fałszerstwami

Artykuł
Telewizja Republika

Kamery w lokalach wyborczych, przezroczyste urny do głosowań, jednolite karty wyborcze, a także likwidacja jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach w mniejszych miastach i zakaz równoległego startu kandydatów na różne stanowiska. Takie zapisy znajdą się w projekcie nowego Kodeksu wyborczego, który złoży w najbliższym czasie PiS.

Z miany w prawie wyborczym prezes PiS-u zapowiedział podczas Nadzwyczajnego Zjazdu Klubów „Gazety Polskiej” w Spale. Jarosław Kaczyński podzielił propozycje zmian na dwie części: pierwsza to kwestie techniczne, a druga – polityczne. Do pierwszej grupy zaliczył kamery w komisjach, urny oraz produkcję i przechowywanie kart wyborczych. Zmiany te były wielokrotnie zapowiadane i nie budzą większych kontrowersji.

Trudniejszy jest aspekt polityczny. Jarosław Kaczyński zakłada likwidację jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach w  mniejszych miejscowościach. Zdaniem prezesa PiS-u  takie rozwiązanie rodzi wiele patologicznych zjawisk. Rzeczywiście okręgi w mniejszych miejscowościach są tak małe, że premiuje to obecnych radnych. W wielu miejscach jest również tak, że podział mandatów nie odzwierciedla poparcia dla partii. – To jest niedemokratyczne. Stwarza ryzyko nadużyć i  trzeba to zlikwidować – mówił Kaczyński w Spale.

Druga propozycja zakłada wprowadzenie zakazu kandydowania na kilka stanowisk. Chodzi o  sytuację, gdy kandydat startuje np. na wójta, a także na stanowisko w sejmiku lub radzie powiatu. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego to oszukiwanie wyborców.

Zmiany nie podobają się opozycji. – Z  naszej perspektywy likwidacja jednomandatowych okręgów wyborczych w  wyborach samorządowych jest nie do przyjęcia. To próba całkowitego upartyjnienia samorządu – mówi „Codziennej” Jakub Kulesza, rzecznik prasowy ruchu Kukiz’15. Jak podkreśla, JOW-y na poziomie samorządów dużo zmieniły. – Nie chodzi o to, ile dana partia zdobędzie mandatów, ale głównie o to, jacy ludzie zostają wystawiani przez formacje. Muszą oni mieć poparcie społeczne, a nie jedynie dobre miejsce na liście przyznawane w  myśl zasady „bierny, mierny, ale wierny” – mówi "Codziennej" Kulesza.

– To na razie zapowiedzi. Myślę, że będzie czas na ocenę, gdy pojawi się konkretny projekt ustawy. Na razie mam wrażenie, że to próbne balony wypuszczane przez PiS, które chce zbadać reakcje – mówi "Codziennej" Jakub Stefaniak z PSL-u. Przeciwko będzie z  pewnością PO, która twierdzi, że to zmiana prawa wyborczego pod konkretną partię. – Każde takie intencjonalne grzebanie w ordynacji wyborczej jest złe – ocenia Jacek Protas z PO.

 

 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy