Repetowicz o zabójstwie saudyjskiego dziennikarza: przy znieczulicy świata na gorsze sytuacje, burza wokół tej ujawnia głęboką hipokryzję

Artykuł
Telewizja Republika

Gościem red. Marcina Bąka w popołudniowej rozmowie Telewizji Republika był Witold Repetowicz (Defence24/ korespondent PAP). – Mamy obecnie wrażliwy moment polityczny w USA. Taka afera może mieć znaczny wpływ na potencjalnych wyborców. Ostatnio sondaże pokazywały, że poparcie dla Trumpa rośnie – mówił o podsyłanych bombach w USA.

Podejrzane pakunki trafiły do rezydencji byłego prezydenta USA Baracka Obamy, do domu Hillary i Billa Clintonów, oraz do siedziby telewizji CNN. W środku były urządzenia przypominające bomby rurowe. Donald Trump potępił akty "politycznej agresji" i obiecał gruntowne śledztwo.

– Trudno się odnieść to tego zdarzenia. Scena terrorystyczna w USA jest inna niż w Europie. Terroryzm tu jest ściśle związany z dżihadyzmem . Tamtejsze spektrum angażujące się w modus operandi terrorystyczne jest znacznie szersze niż w Europie. Póki FBI nie dokona pierwszych ustaleń, to wyłącznie gdybanie – rozpoczął gość.

– Nie można wykluczyć tutaj prowokacji państwa trzeciego. Za kilka dni odbywają się wybory w Stanach Zjednoczonych mid term – do Kongresu i Senatu. Mamy obecnie wrażliwy moment polityczny w USA. Taka afera może mieć znaczny wpływ na potencjalnych wyborców. Ostatnio sondaże pokazywały, że poparcie dla Trumpa rośnie – tłumaczył.

Sprawa zabójstwa saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego "jest bolesna", ale "sprawiedliwość zwycięży" - powiedział w środę saudyjski następca tronu książę Muhammad ibn Salman na międzynarodowym forum inwestycyjnym w Rijadzie.

Chaszodżdżi zniknął 2 października po wejściu do konsulatu Arabii Saudyjskiej w Stambule.  

Ankara od początku podejrzewała, że dziennikarz został zamordowany na terenie tej placówki, a jego ciało stamtąd wywieziono.  

Rijad z początku utrzymywał, że dziennikarz wyszedł z konsulatu. Ale po ponad dwóch tygodniach od zniknięcia Chaszodżdżiego i wskutek presji międzynarodowej w końcu przyznał, że dziennikarz został tam zabity podczas kłótni i bójki na pięści z "wieloma osobami".

– Przy znieczulicy świata na gorsze sytuacje, burza wokół tej ujawnia głęboką hipokryzję. Społeczność międzynarodowa potrafi reagować tylko, kiedy dramat dotyczy VIP-a –potępił.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy