"Trybunał Stanu dla Tuska" - zobacz za co!

Artykuł

W tej sprawie w jednym chórze śpiewają politycy PO, oficerowie WSI oraz… Władimir Putin. Nic dziwnego – łączą ich wspólne interesy. Chodzi o ukrycie prawdy o „współpracy” pomiędzy FSB a polskim kontrwywiadem wojskowym. Współpracy, która czyniła Polskę bezbronną w starciu z rosyjskimi służbami, a za którą odpowiada Donald Tusk - piszą w najnowszym numerze "Gazety Polskiej" Michał Rachoń i Wojciech Mucha.

Wielogodzinne przesłuchanie Donalda Tuska w warszawskiej prokuraturze to pokłosie śledztwa dotyczącego umowy o współpracy pomiędzy Służbą Kontrwywiadu Wojskowego a rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa. W grudniu 2016 r. zarzuty usłyszeli gen. Janusz Nosek i Piotr Pytel, którzy w latach 2008–2015 kierowali SKW, a zarzucono im „przekroczenie uprawnień wskutek podjęcia współpracy ze służbą obcego państwa bez zgody prezesa Rady Ministrów. Dziś kluczowe jest pytanie o odpowiedzialność Tuska za tę sprawę.

Tajna współpraca po Smoleńsku
Współpraca SKW z FSB rozpoczęła się bezpośrednio po 10 kwietnia 2010 r. Jak twierdził w swoim zawiadomieniu do prokuratury były poseł Tomasz Kaczmarek, wojskowy kontrwywiad  wysłał  do Smoleńska oficera „bez dokumentów legalizacyjnych, oraz wpisując go na przekazaną Rosjanom listę pasażerów samolotu pod pozycją »SKW«. W efekcie został on zamknięty przez rosyjskie służby w szopie i wypuszczony, gdy przygotowano dla niego miejsce w samolocie lecącym do Polski”. Poseł Marek Opioła przytacza inne bulwersujące przykłady: „Rosjanie wjeżdżali na teren siedziby SKW samochodem, który nie był sprawdzany pod kątem ujawnienia urządzeń rejestrujących emisję elektromagnetyczną. Miały miejsce cykliczne spotkania kierownictwa SKW z przedstawicielami rosyjskich służb w Polsce i w Moskwie”. Doszło nawet do „budowy przez SKW niejawnego kanału łączności z rosyjskimi służbami specjalnymi bez informowania premiera, MON oraz NATO” i „wyrażenia przez szefa SKW zgody na szkolenie kierownictwa służby przez rosyjskie służby specjalne w Moskwie”.

Afgańska dezinformacja Putina
Opinia publiczna w Polsce dowiedziała się jednak o tej umowie przeszło trzy lata po rozpoczęciu współpracy od… Władimira Putina: „Prezydent Rosji nakazał Federalnej Służbie Bezpieczeństwa, by zawarła porozumienie o współpracy w sferze kontrwywiadu wojskowego ze Służbą Kontrwywiadu RP” – ogłosiła we wtorek 20 maja 2013 r. Polska Agencja Prasowa. PAP poinformowała również, że w swoim rozporządzeniu Putin polecił „przyjąć propozycję FSB Rosji, uzgodnioną z MSZ Rosji, w sprawie zawarcia między FSB i SKW porozumienia o współpracy i współdziałaniu w sferze kontrwywiadu wojskowego”. W dalszej części dokumentu znajduje się zdanie o tym, że Putin „polecił FSB przeprowadzenie rozmów ze stroną polską i po osiągnięciu porozumienia podpisanie danego dokumentu”.
Dziennikarz PAP, powołując się na „służby prasowe Kremla”, pisze (po raz pierwszy w polskiej przestrzeni medialnej), że decyzja dotycząca współpracy nastąpiła w wyniku serii spotkań Putina z „członkami Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, Ministerstwa Obrony i dowódcami poszczególnych rodzajów sił zbrojnych” i że dotyczyć miała „sytuacji w Afganistanie w związku z planowanym na 2014 rok wycofaniem z tego kraju wojsk międzynarodowej koalicji. Jednym z krajów mających w Afganistanie kontyngent jest Polska”.
Narracja o Afganistanie zaczęła szybko rezonować w polskich mediach i publicznych wypowiedziach. Między innymi mówił o tym szkolony przez sowiecki wywiad wojskowy GRU Marek Dukaczewski, wieloletni szef WSI i żołnierz II Zarządu Sztabu Generalnego Ludowego Wojska Polskiego: „Fakt jej [współpracy SKW z FSB – przyp. red.] zainicjowania wynikał z bardzo konkretnych potrzeb, jakie w tym czasie pojawiły się i wynikały z interesu bezpieczeństwa naszych sił zbrojnych. Chodziło zapewne o wycofanie naszych wojsk z Afganistanu przez terytorium Rosji”.

SKW: To kłamstwo
„W umowie nie ma mowy o wycofywaniu polskich wojsk z Afganistanu” – mówi obecny szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Piotr Bączek. I dodaje: „Moja przewaga nad panem Dukaczewskim polega na tym, że ja tę umowę znam, a on nie”. W niczym nie zmienia to jednak narracji Platformy Obywatelskiej. Krzysztof Brejza komentując sprawę zarzutów karnych dla byłych szefów SKW, mówił tak: „Współpracę NATO i Rosji w sprawie Afganistanu osiągnięto w kwietniu 2008 roku na szczycie w Bukareszcie”. Wypowiadał się na ten temat również Marek Biernacki: „W Afganistanie państwa NATO korzystały z pomocy Rosji w walce z terroryzmem”, a także były szef MON Tomasz Siemoniak: „Ta umowa miała kontekst ewakuacji polskich żołnierzy z Afganistanu”.
Z wypowiedzi obecnego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego Piotra Bączka wynika, że służby uzyskały zgodę Tuska na współpracę dopiero w 2011 r., a sama umowa podpisana została dwa lata później. Tymczasem „Codzienna” ujawniała, iż generał Janusz Nosek rozpoczął współpracę z rosyjskimi służbami już w 2010 r., bezpośrednio po katastrofie smoleńskiej, nie informując o tym ani MON, ani Tuska. Przepisy wymagają natomiast, aby przed podjęciem tego typu decyzji premier uzyskał opinię MON. Ówczesny szef MON Tomasz Siemoniak twierdzi zaś, że on „tego typu opinii nie wydawał”.
Zdaje się potwierdzać to Piotr Bączek: „W archiwach SKW nie znajdują się żadne dokumenty świadczące o tym, że premier został poinformowany o nawiązaniu współpracy z rosyjską służbą specjalną. SKW wystąpiło również do innych instytucji. Żadne z nich nie odnalazły tego typu śladów”. To poskutkowało zarzutami dla generałów Noska i Pytla.

CAŁOŚĆ CZYTAJ W NAJNOWSZYM NUMERZE "GAZETY POLSKIEJ"

 

Źródło: Gazeta Polska

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy