"Putin – terrorysta", nie "Terroryści Putina"

Michał Orzechowski - publicysta, działacz praw człowieka z Komitetu WORLD SOLIDARITY 20-07-2014, 19:24
Artykuł
TWITTER/@EUROMAIDANPR

OPINIE | Media, politycy i opinia publiczna, koncentrując się na dramatycznych okolicznościach i detalach związanych z katastrofą malezyjskiego Boeinga pomijają szerszy kontekst wydarzeń – fakt że wysłani przez Putina na Ukrainę żołnierze rosyjscy w dniach poprzedzających katastrofę zaczęli wyraźnie przegrywać wojnę. Dlatego Putin desperacko potrzebował jakiejkolwiek "dużej zmiany", która nawet za cenę chwilowego pogorszenia relacji z krajami demokratycznymi pozwoliłaby Putinowi na zmianę niekorzystnego dla Moskwy przebiegu wypadków na wschodniej Ukrainie i zachowanie twarzy na najważniejszym dla Putnia froncie walki o utrzymanie się u władzy – samej Rosji.

Wojska rosyjskie zaczęły ponosić na Ukrainie klęskę za klęską

„Siły rebeliantów” czyli po prostu wojska rosyjskie na wschodniej Ukrainie zaczęły w ostatnich dniach przed zestrzeleniem malezyjskiego samolotu ponosić klęskę za klęską, zostały przez wojska ukraińskie wypchnięte ze Smoleńska i otaczających go terenów, po czym armia Ukrainy kontynuowała ofensywę mająca na celu całkowite zniszczenie rosyjskich agresorów.

Zaskoczony Kreml desperacko próbował na różne sposoby wesprzeć swoje wojska ekspedycyjne

Dowódcy rosyjscy w coraz bardziej dramatycznych i rozpaczliwych apelach domagali się od Kremla pomocy, a w samej Rosji narastało poczucie, że Putin „zdradził” swoje wojska wysłane na Ukrainę. W obliczu szybkich postępów ukraińskiego ataku, wynikających z rosnącej skuteczności i profesjonalizmu sił zbrojnych Ukrainy oraz widocznym już ewidentnym brakiem jakiegokolwiek  wsparcia dla rzekomej rebelii wśród samych Ukraińców rozczarowanych bandyckim postępowaniem wojsk rosyjskich i związaną z tym całkowitą zależnością sił rosyjskich wyłącznie od pomocy z Rosji, zaskoczony Kreml desperacko próbował na różne sposoby wesprzeć swoje wojska ekspedycyjne. Jednak kolejne posunięcia okazywały się albo nieskuteczne, albo też były dekonspirowane zarówno przez Ukraińców jak i niekiedy nawet przypadkowo przez samych pro-putinowskich Rosjan, nieświadomych polityki swoich władz. Rosjanie m.in. zaczęli już ostrzeliwać z przygranicznych rosyjskich terenów zarówno obszar Ukrainy, jak i wsie i miasteczka w samej Rosji - to pierwsze dla wsparcia własnych wojsk i zastraszenia Ukraińców, to drugie najprawdopodobniej dla stworzenia ew. pretekstu do otwartej inwazji wojskowej na Ukrainę, podobnie jak w Wojnie Zimowej (1939-1940) Rosji Bolszewickiej z Finlandią, która to wojna rozpoczęła się też od prowokacyjnego rosyjskiego ostrzału własnych wsi na terenie graniczącym z Finlandią. Jednak przypadki ostrzału Ukrainy z rosyjskiego terytorium zostały opublikowane w internecie przez przypadkowego rosyjskiego turystę, który wraz z grupą przyjaciół nagrał na telefon komórkowy wyraźny ostrzał rakietowy terytorium Ukrainy i mający swoje źródło po rosyjskiej stronie granicy, co zdemaskowało rosyjską prowokację.

Rosyjska „kolumna ratunkowa” została zmasakrowana i rozbita przez ukraińskie lotnictwo

Inną próbą pomocy Rosjanom walczącym na Ukrainie było wysłanie kolumny wojsk zmechanizowanych, w tym czołgów i transporterów opancerzonych przez granicę rosyjsko-ukraińską, co nota bene także zostało udokumentowane i opublikowane w internecie przez samych Rosjan w postaci filmów i zdjęć, na których widać rosyjskie pojazdy wojskowe udekorowane rosyjskimi flagami przekraczające od rosyjskiej strony ukraińskie przejście graniczne. Jednak ta rosyjska „kolumna ratunkowa” została zmasakrowana i rozbita przez ukraińskie lotnictwo, a jej resztki wycofały się pospiesznie z powrotem do Rosji, wobec czego inne oddziały rosyjskie, które na zdjęciach satelitarnych także szykowały się w tym rejonie do inwazji na Ukrainie, zostały wycofane z powrotem w głąb kraju.

Ponieważ, w przeciwieństwie do ruchów wojsk na lądzie, radary bezlitośnie i jednoznacznie pokazują skąd, czyje i jakie samoloty latają nad danym terytorium, i dlatego ew. loty samolotów wojskowych z Rosji nad Ukrainę byłyby już otwartym aktem wojny, z tego powodu Moskwa, aby pomóc swoim żołnierzom na Ukrainie, zmuszona została do pospiesznego przekazania im zestawów przeciwlotniczych oraz gorączkowo zaczęła szukać także innych sposobów na zmianę pogarszającej się dramatycznie z godziny na godzinę sytuacji wojsk rosyjskich we wschodniej Ukrainie.

Putin i armia rosyjska celowo i świadomie zestrzelili malezyjski samolot pasażerski

Biorąc wszystko powyższe pod uwagę i rozumiejąc, że Putinowi zostało niewiele czasu i sposobów na zmianę sytuacji na załamującym się rosyjsko-ukraińskim froncie, oraz uwzględniając fakty z samego przebiegu wydarzeń związanych  zestrzeleniem malezyjskiego Boeinga, można wywnioskować, że Putin i armia rosyjska celowo i świadomie zestrzelili malezyjski samolot pasażerski i że cała akcja była wcześniej dobrze zaplanowana i przygotowana. Głównym argumentem przeciwko tezie że samolot jakoby strącili 'przypadkowo i przez pomyłkę samowolni i chaotyczni rebelianci', jest fakt że cztery godziny przed katastrofą strona rosyjska zamknęła w przylegającym do strefy wojny sektorze po rosyjskiej stronie granicy korytarze powietrzne z których korzystał malezyjski Boeing. Dowodzi to że władze Rosji świadomie szykowały pułapkę dla samolotu i nie zamierzały go wypuścić z terytorium Ukrainy. Także reakcje samych lokalnych przywódców wojsk rosyjskich na Ukrainie – od początkowej dumy i radości do przerażenia i zgrozy, kiedy uświadomiono sobie ze został zestrzelony międzynarodowy samolot pasażerski – potwierdzają scenariusz, w którym Moskwa wysyła specjalnie wyszkolony i chroniony prze GRU zestaw przeciwlotniczy BUK, który 'robi swoje' czyli zestrzeliwuje samolot, po czym ucieka z powrotem do Rosji, a na miejscu pozostają tylko lokalni dowódcy - wystawieni przez Moskwę do eliminacji kozły ofiarne.

Ważne jest, żeby nie pozwolić zmienić hasła „Putin – terrorysta”, na „Terroryści Putina”

Celem Putina w całej tej prowokacji jest najprawdopodobniej wywołanie dużego międzynarodowego wstrząsu, który pozwoliłby mu na zrzucenie całej winy za tragedię na Ukrainę albo przynajmniej na  „rebelię”, co w konsekwencji pozwoliłoby Rosji na wprowaodzenie kolejnych rosyjskich wojsk na tereny walk, a przynajmniej na  „zamrożenie konfliktu” i pozostawienie na wschodniej Ukrainie dużej niestabilnej strefy kontrolowanej przez Kreml, tak jak wcześniej udało się zrobić na Krymie, Osetii Południowej i Abchazji. 

Ponieważ jednak ta szykowana w dużym pospiechu prowokacji nie udała się, bo była jednak szyta zbyt grubymi nićmi i zbyt wiele faktów wyszło natychmiast na jaw, dlatego dla uniknięcia totalnej kompromitacji i utraty jakiejkolwiek wiarygodności o oczach światowej opinii publicznej, Putin i jego aparat propagandowo-dezinformacyjny będzie usiłował zwalić winę dramatu malezyjskiego samolotu i jego pasażerów na „chaotycznych partyzantów”.

Dlatego właśnie ważne jest, żeby nie pozwolić zmienić hasła „Putin – terrorysta”, na „Terroryści Putina”, gdyż odsuwa to personalną i osobistą winę przywódcy Rosji za celowe i intencjonalne zestrzelenie samolotu pasażerskiego.

Źródło: telewizjarepublika.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy