Przed sądem stanął pozwany za mowę nienawiści niemiecki przedsiębiorca. "Żartował, że najlepsze perfumy dla Polaka to cyklon B"

Artykuł
pixabay.com

Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku odbyła się we wtorek kolejna rozprawa w sprawie tzw. mowy nienawiści przeciwko niemieckiemu przedsiębiorcy Hansowi G.

Proces cywilny o naruszenie dóbr osobistych przeciwko niemieckiemu przedsiębiorcy, współwłaścicielowi firmy Pos System z Kosakowa (Pomorskie), toczy się od stycznia 2017 r. Wytoczyła mu go była pracownica tej spółki Natalia Nitek-Płażyńska (powódka jest członkiem PiS, od maja 2018 r. jest żoną kandydata Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Gdańska Kacpra Płażyńskiego, który pojawił się we wtorek w sądzie wśród publiczności).

W marcu 2016 r. właśnie na antenie Telewizji Republika wyemitowano program, w którym Natalia Nitek-Płażyńska zaprezentowała zarejestrowane z ukrycia nagrania ilustrujące znieważanie jej na tle m.in. narodowościowym przez pracodawcę Hansa G. Niemiecki przedsiębiorca mówi m.in.: "nienawidzę Polaków; nie to, że ich nie lubię, nienawidzę ich. Oni wszyscy są cwelami i idiotami. Lepiej jest w Afryce. Jesteście gównem". "Tak, jestem! Jestem hitlerowcem! To wina tego kraju (Polski), że taki jestem" – miał mówić biznesmen. "Zabiłbym wszystkich Polaków. Nie miałbym z tym problemu" – słychać też na nagraniu.

Natalia Nitek-Płażyńska mówiła dzisiaj w sądzie, że niemiecki przedsiębiorca często znieważał pracowników firmy.

- Mówił: "Scheisse Polaken", "Fucking Polaken". Mówił, że Słowianie, Polacy są niewolnikami, że jesteśmy stworzeni do tego, aby być tanią siłą roboczą dla Niemiec. Mówił o sobie, że jest hitlerowcem, oraz że to szkoda, że Hitler nie dokończył swojego dzieła i nie wykończył wszystkich Polaków. Opowiadał żart, że najlepsze perfumy dla Polaka to cyklon B  - zeznała.

Powódka twierdziła, że Hans G. wykonywał wobec niej i innych pracowników gesty i odgłosy, jakby chciał ich rozstrzelać.

- Mi powiedział, że jakby wybuchła wojna, to będę pierwsza do odstrzału jako polska patriotka - dodała. 

53-letni Hans G. potwierdził we wtorek przed sądem, że nagrania te są prawdziwe.

- Presja, pod którą się znalazłem, oczywiście nie usprawiedliwia słów, które padły z moich ust; ubolewam, że tak się stało. W żadnym wypadku nie uważam, że Niemcy są lepsi od Polaków. Mam przecież córkę z partnerką, która jest Polką - tłumaczył oskarżony. 

Źródło: niezalezna.pl, Polskie Radio, Telewizja Republika, IAR, media

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy