Prywatny katolik. Komorowski: Nie chciałbym, by mój Kościół kogokolwiek wspierał

Artykuł
Bronisław Komorowski, prezydent RP
youtube.com

– Dla mnie ideałem jest Kościół wolny od wszelkiego zaangażowania politycznego. Sam jako kandydat nie oczekuję poparcia Kościoła i jako katolik nie chciałbym, by mój Kościół kogokolwiek wspierał – powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Bronisław Komorowski.

Ubiegający się o reelekcję prezydent odniósł się do kwestii zaangażowania Kościoła w sferę polityczną. – Nie chcę być prezydentem sumień Polaków, choć sam mam sumienie w znacznej mierze ukształtowane przez uczestnictwo w Kościele katolickim – przekonywał.

W opinii Komorowskiego nie w gestii prezydenta jest rozstrzyganie dylematów moralnych. – Dla mnie ideałem jest Kościół wolny od wszelkiego zaangażowania politycznego. Sam jako kandydat nie oczekuję poparcia Kościoła i jako katolik nie chciałbym, by mój Kościół kogokolwiek wspierał – mówił.

Prywatnie katolik, publicznie nie?

Przypomnijmy, że prezydent, który uważa się za katolika wyraża poparcie dla zapłodnienia in vitro. Podpisał także ustawę ratyfikującą konwencję ws. przeciwdziałania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. W tej drugiej sprawie apelował do Komorowskiego Biskup Ignacy Dec.

Duchowny wskazywał, że prezydent wielokrotnie określał się jako wierzący i praktykujący katolik. "Jest Pan katolikiem od chwili chrztu, a zwolennikiem określonej partii od pewnego czasu. Partie i rządy przemijają, a słowo Boga trwa na wieki, słowo, którego aktualnie strzeże Kościół, którego Pan jest członkiem" – apelował do Komorowskiego. "Pomni na słowa pierwszego papieża, św. Piotra Apostoła, który powiedział przed Sanhedrynem: Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi”, prosimy o niepodpisywanie aktu ratyfikacji” – dodał. „Modlimy się za Pana Prezydenta, jako synowie i córki tego samego Kościoła i tej samej Ojczyzny, modlimy się o mądrość serca, by Pan Prezydent stał zawsze po stronie prawdy i prawdziwego dobra Narodu, który obdarzył Pana najwyższym urzędem w naszym Państwie" – skwitował.

 

Źródło: Gazeta Wyborcza

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy