Prokuratura złożyła wniosek o uchylenie immunitetu Sławomira Nowaka

Artykuł

Prokuratura Okręgowa w Warszawie chce postawić Sławomirowi Nowakowi kilka zarzutów, w związku z jego oświadczeniem majątkowym.

Wniosek w sprawie uchylenia immunitetu Nowakowi trafił już do Prokuratury Generalnej. Jest to związane z niewpisaniem przez polityka do zeznania podatkowego zegarka wartego obecnie 17 tys. złotych, pomimo świadomości, że zegarek powinien znaleźć się w dokumencie. Nowak był pytany o wartość przedmiotu już rok wcześniej i przyznał, że pominięcie go w zeznaniu było błędem. Mimo tego, w kolejnym roku przedmiot także został pominięty w jego zeznaniu. Wniosek w sprawie uchylenia immunitetu trafił do Prokuratury Generalnej, skąd albo zostanie odesłany do Sejmu albo wróci do warszawskiej Prokuratury Okręgowej w celu uzupełnienia.

Jak podkreślono podczas konferencji prasowej w siedzibie warszawskiej Prokuratury Okręgowej "chodzi o świadome niewskazanie przedmiotu, w zeznaniu podatkowym". Jak dodano, jeśli taki wniosek powstał to znaczy, że prokuratura miała podstawy, aby podejrzewać, że wszystkie element danego przestępstwa zostały popełnione. Za czyn zarzucany ministrowi Nowakowi grozi do trzech lat więzienia.

Podczas konferencji podkreślono też, że uchylenie immunitetu ma pozwolić organom badającym sprawę dokładne sprawdzenie czy doszło do przestępstwa m.in. przesłuchując ministra Nowaka. W związku ze sprawą przesłuchane zostało już kilka innych osób, zarówno z rodziny Nowak jak i z ministerstwa.

Głównym dowodem w tej sprawie ma być mail z redakcji "Super Expressu", pochodzący z 30 maja 2012 roku. Dziennikarz tej gazety wysłał do Ministerstwa Transportu pytania o zegarek Maxi Marine Chronometer o wartości około 30 tys. zł. Według zeznań Sławomira Jastrzębowskiego, redaktora naczelnego Super Expressu, po otrzymaniu pytań mailem, Nowak zadzwonił do niego i poprosił, by nie publikować tekstu, dopóki nie wpisze zegarka do oświadczenia majątkowego. - Minister powiedział, że zapomniał wpisać zegarka do oświadczenia majątkowego i to jest jego błąd. I on ten błąd szybko naprawi. Mówił, że zależy mu na tym, by tej publikacji nie było. Ton jego wypowiedzi był proszący. Zaproponował, że on szybko skoryguje oświadczenie, a my wtedy napiszemy tekst. O tym, że to my skłoniliśmy go do korekty oświadczenia. Pomyślałem, że to jest jakieś rozwiązanie i się  zgodziłem - mówił Jastrzębowski.

21 kwietnia 2013 roku gazeta "Wprost" opublikowała tekst, w którym opisała zegarki ministra, a także jego kontakty z biznesmenami. Dopiero wóczas Nowak zdecydował się napisać o zegarku w swoim oświadczeniu poselskim. Uzupełnił także oświadczenie, które składał jako minister. Śledztwo w sprawie podejrzenia podania nieprawdy w oświadczeniu majątkowym ministra transportu wszczęto w drugiej połowie maja. Prokuratura Okręgowa w Warszawie informowała, że chodzi o nieujawnienie w oświadczeniu majątkowym posiadania zegarka o wartości powyżej 10 tys. zł i leasingowania samochodu volvo. Zawiadomienie do prokuratury złożył poseł Solidarnej Polski, powołując się na doniesienia tygodnika "Wprost". Sprawę powierzono do prowadzenia Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu. Po informacji prokuratury o wszczęciu śledztwa Nowak oświadczył, że z zadowoleniem przyjął tę decyzję i wyraził nadzieję, że prokuratura ostatecznie oczyści go "z kłamliwych i insynuujących zarzutów". - Moją intencją nigdy nie było ukrywanie stanu majątkowego - podkreślił.

zm, dch, RMF FM, TVN24, fot. Platforma Obywatelska RP/CC

Źródło:

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy