Prof. Szyszko o stosowanej wobec niego kampanii nienawiści: Gdybym się bał, byłbym niewolnikiem systemu

Artykuł
Telewizja Republika

Kulisy i rzeczywiste przyczyny próby wyeliminowania prof. Jana Szyszki z życia publicznego w Polsce, to główny temat drugiej części rozmowy red. Ewy Stankiewicz z samym profesorem. Pojawił się także skandaliczny wątek wstrzymywania inwestycji w Polsce po telefonach z Brukseli.

Redaktor, na początku drugiej części rozmowy z profesorem Janem Szyszko zastanawiała się, czy miały miejsce takie zdarzenia, jak wstrzymywanie inwestycji po telefonie z Unii. Profesor oznajmił, że ostatnio dowiedział się, iż faktycznie do takich sytuacji dochodzi.

- Będąc w Białowieży dowiedziałem się, że droga, która jest tam rozpoczęta jako inwestycja, została wstrzymana na telefon z Brukseli. Zadzwoniono, żeby wstrzymać bo ktoś złożył skargę, najprawdopodobniej jakieś organizacje ekologiczne, że inwestycja jest źle prowadzona - oznajmił

- To świetny temat dla środków społecznego przekazu, żeby pojechały i sprawdziły czy to jest prawda bo mnie nie chce się w to wierzyć. To droga Białowieża-Narewka, z tego co wiem, realizowana wspólnie z Lasami Państwowymi. Fundusz leśny przeznaczył na to 11 mln złotych, samorząd również przeznaczył jakąś kwotę. To niezwykle ważna droga z różnych względów. Nie chce mi się mieścić w głowie, zeby był telegfon z Brukseli i po nim wstrzymano inwestycje mimo rozstrzygniętych przetargów - powiedzial.

- Kolejna informacja trochę szeptana, w czasie awantury w ubiegłym roku o Puszczę, po wprowadzeniu programu naprawczego który wcale nie został zakwestionowany wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE. Tam było przekroczenie prawa ze strony osób protestujących wobec tego programu naprawczego podobno jest presja by nadleśniczowie wycofali się z tych skarg. Nie wiem kto ją wytwarza ale taka informacja do mnie dotarła. To jest informacje do sprawdzenia, czy jest to prawdą czy ja jestem wprowadzany w błąd - dodał Szyszko.

Red. zastanawiała się, o co tak naprawdę chodziło z wycinką drzew, czy nie można było odpuścić tej wyniki. Gość programu odpowiedział, że absolutnie nie.

- Nie mogłem odpuścić, gdyż egzekwowałem prawo UE. Obszar ten został włączony do programu Natura2000. Zatem należy respektować to, co istniało na tym obszarze w roku 2008, ta struktura siedlisk i to obowiązek Polski by to bronić. Miejscowa ludność, leśnictwo, łowiectwo powinien być wzorem dla całego świata – powiedział

Prof. wyjaśnił, ze obrona gatunków i siedlisk nie polega na tym by nic nie robić na danym obszarze. Podał przykład ochrony bociana, który by występował na danym terenie, musi mieć łąki by tam się żywił. Jeśli łąka zarośnie, straci on swoje siedlisko i nie będzie występował na tym obszarze.

- Zaczęły ginąć siedliska i gatunki. To przewrotność pewnych organizacji i KE. Zaatakowanie Polski za to ze w czymś jest liderem. Polska ludnosć i leśnictwo potrafiła zrobić coś takiego co nie występuje nigdzie na świecie, czyli taka różnorodnosć na tak niewielkim obszarze. Zaatakowano nas że niszczymy dla zysku. W wyroku TS nie mówi się że niszczymy puszczę, tylko jak program naprawczy wprowadziliśmy, to nie założyliśmy w tym dokumencie, że owady i ptaki nie będą straszone. Nie żeby wstrzymać wycinkę – oznajmił.

- Mam apel, Puszcza Białowieska jest rozgłaszana przeze mnie na cały świat. Pilnujmy jej. Rozpocznijmy dialog, kto miał rację i ponosi odpowiedzialność. Kto ponosi odpowiedzialność, że obecnie na terenie Puszczy Białowieskiej leży obecnie 6 mln metrów sześciennych drewna. Deprecjacja jego powoduje emisję CO2 do atmosfery i zniszczono 3 tys. ha siedlisk odkąd w 2012 roku zmieniono model gospodarczy. Wartość straconego drewna to miliard złotych. Rozpocznijmy dialog na podstawie tych danych a nie informacji że Szyszko wycina ostatnią Puszczę – wskazał.

- A jeśli Szyszko wycina ostatnią, to Niemcy lub Francuzi, wycięli przedostatnią. Uczcie się od nas w jaki sposób ją zachować. To przewrotność która funkcjonuje w wielu wypadach. Kogoś kto jest niezwykle uczciwi oskarża się o to że coś ukradł, to jest sytuacja która właśnie dzieje się w Białowieży, o to oskarża się miejscową ludność – dodał.

Były minister podkreślił, że my mamy w Europie specjalną misję.

- My mamy misję w Europie. Są kraje które mają 40 proc rodzimych gatunków roślin i zwierząt, my mamy 100 proc. dziko żyjących, a to nas pouczają jak i co mamy robić żeby chronić przyrodę. To niezwykły cynizm i arogancja. Mamy na to wszystkie dane. Zrobiono inwentaryzację, które gatunki nam giną a które mają się dobrze, nad czym pracowało 200, osób i o tych danych można z Unią porozmawiać – siwierdził.

Red. Stakniweicz przypomniała, ze prof. był poddany wielkiej kampanii nienawiści. Ludzie majacy tolerancję i miłośc na ustach, przyczyniły się do tego że wycięto byłemu ministrowi bardzo stary drzewostan czy otruto psa.

- Włamano mi się do stacji badawczej, zbito szyby, połamano trofea myśliwskie, zostawiono zakrwawioną siekierę. Złapano osobę która to zrobiła, miejscowy pijaczyna który pewnie zrobił to na zlecenie. Na terenie stacji obywały się spotkania rady ministrów a po podcinano tam drzewa tak, by przewracały się na wietrze. Nie znaleziono sprawców. W zeszłym roku podłożono truciznę, pies po tygodniu rehabilitacji przeżył to ale koty które nam podrzucają na zimę czy na wakacje niestety pozdychały - powiedział

- Dostałem od prokuratora informację, że umorzono śledztwo odnośnie grożenia mnie, ja tego nie potwierdziłem bo tego nie śledzę. Ja żyję w wolnym kraju, chodzę wszędzie gdzie chce, czuje się wolny, gdybym się bał, byłbym niewolnikiem systemu – oznajmił prof. Szyszko.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy