Prezydent Andrzej Duda o Katyniu: "Pamięć o bohaterskich ofiarach trwa w sercach rodaków"

Artykuł
Wikipedia/Radosław Czarnecki

Prawda o zbrodni katyńskiej jest już dzisiaj dobrze znana, mimo że na odkrycie czekają wciąż nowe miejsca kaźni, a listy poległych być może nigdy nie zostaną ostatecznie skompletowane. Jednak pamięć o bohaterskich ofiarach, o naszych przodkach i poprzednikach, którzy woleli zginąć niż zaprzeć się Niepodległej, trwa – żywa i zwycięska – w sercach rodaków – dedykował prezydent Andrzej Duda obchody 79. rocznicy zbrodni katyńskiej w odczytanym w sobotę liście.

Poniżej załączamy pełną treść listu.

Czcigodni Weterani, Dostojni Goście, Panie i Panowie!

 

Za rok minie równo 80 lat od czasu jednej z największych tragedii w naszych dziejach najnowszych. Od czasu ujawnienia ludobójczej zbrodni, popełnionej przez reżim sowiecki na przeszło dwudziestu tysiącach obywateli Rzeczypospolitej, mija lat 76. Po raz dwunasty obchodzimy Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej, święto ustanowione dla uczczenia oficerów Wojska Polskiego, żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, funkcjonariuszy Policji Państwowej i Straży Więziennej, urzędników i przedstawicieli innych służb, zawodów i środowisk, których – wspólną i jedyną – „winą” była wierność Ojczyźnie.

Prawda o zbrodni katyńskiej jest już dzisiaj dobrze znana, mimo że na odkrycie czekają wciąż nowe miejsca kaźni, a listy poległych być może nigdy nie zostaną ostatecznie skompletowane. Jednak pamięć o bohaterskich ofiarach, o naszych przodkach i poprzednikach, którzy woleli zginąć niż zaprzeć się Niepodległej, trwa – żywa i zwycięska – w sercach rodaków. Ta pamięć ma wreszcie trwały kształt dzisiejszego święta, a także godny dom w tym nowoczesnym muzeum w kaponierze Cytadeli Warszawskiej. I możemy być pewni, że jak długo istnieć będzie wolna Polska, jak długo istnieć będzie nasz naród, prawda o zbrodni katyńskiej i pamięć o jej ofiarach będą przekazywane z pokolenia na pokolenie.

 

Nie zawsze tak było. Zbrodnia miała pozostać ukryta. Nigdy nie zabrakło jednak odważnych ludzi, którzy uczciwość stawiali ponad korzyść. Dzięki którym nazwa Katynia zaistniała w powszechnej świadomości. Którzy byli pierwszymi świadkami, badaczami, kustoszami przerażającej wiedzy. Którym często i długo nie dawano wiary. I którzy za wierność prawdzie i pamięci płacili wysoką cenę przemilczenia, wykluczenia, życia w ubóstwie. „Tu leży armia. Można by zaryzykować określenie kwiat armii” – napisał jeden z nich, Józef Mackiewicz, pod bezpośrednim wrażeniem tego, co w smoleńskim lesie widział na własne oczy.

 

Inny, Józef Czapski – sam o włos uniknąwszy losu zamordowanych – nie mogąc odnaleźć kolegów z obozu starobielskiego, z czasem nie mogąc się doliczyć wielu tysięcy oficerów Wojska Polskiego pojmanych przez czerwonego najeźdźcę, wytrwale, przez długie lata szukał prawdy o tym, co wydarzyło się na nieludzkiej ziemi. Te poszukiwania, jakkolwiek wiele pozwoliły ustalić, musiały pozostać bezowocne. Ofiary przez pół wieku spoczywały bez upamiętnienia lub pod fałszywymi tablicami. Wielu do dziś skrywa ziemia. Kaci nigdy nie ponieśli odpowiedzialności, rozkazodawcy z Kremla pozostali bezkarni.

 

W rosyjskiej sferze wpływów temat Katynia nie miał prawa istnieć. Ale prawdy o komunizmie nie potrzebował również świat za żelazną kurtyną, zwłaszcza gdy bywała niewygodna, w latach wspólnej walki z III Rzeszą i później, w okresach odprężenia stosunków i współpracy ze wschodnim mocarstwem. Przewidział to kolejny z najważniejszych świadków, Ferdynand Goetel, pisząc na gorąco po wizycie nad dołami śmierci: „Katyń i wszyscy w nim pochowani mieli być wyłączeni z biegu historycznych dochodzeń, a sprawa ich miała zawisnąć nad nowoczesnym światem jak mit”.

 

Ale my, Polacy, przechowaliśmy prawdę o Katyniu – o zbrodni, jej ofiarach i sprawcach. Opisali ją w raportach i relacjach świadkowie pierwszej ekshumacji, spośród których – oprócz wymienionych – chcę przypomnieć jeszcze jednego: Kazimierza Skarżyńskiego, sekretarza generalnego Polskiego Czerwonego Krzyża. Pamięć i prawdę przechowały rodziny zabitych, strzegąc ostatnich pamiątek i wspomnień o bliskich jak relikwii. Odkrywali ją stopniowo badacze, tacy jak Janusz Zawodny na emigracji, a w kraju Jerzy Łojek i Jędrzej Tucholski, choć ani tu, ani tam nie czekały ich za to nagrody i uznanie.

 

O nich wszystkich chciałem przypomnieć teraz, w 79. rocznicę zbrodni katyńskiej. Za rok skupimy uwagę na ofiarach, uczcimy ich wierność i poświęcenie. Upamiętnimy je w sposób szczególny, jak przystało w okrągłą rocznicę śmierci. Dlatego dziś przypominam o tych, którym zawdzięczamy tę wiedzę, którzy samotnie dźwigali jej ciężar, dla których była powinnością i brzemieniem na resztę życia. I jestem głęboko przekonany, że nasi bohaterowie – Katyńczycy – są im za to wdzięczni i z nich dumni. Wdzięczna i dumna z nich jest też wolna Polska.

 

Cześć pamięci ofiar Katynia! Chwała wszystkim wiernym Niepodległej!

Z  wyrazami głębokiego szacunku 

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej

Andrzej Duda

Źródło: prezydent.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy