>Gazety Polskiej<<, nie byłoby dzisiaj rządu PiS. Ostatnio w  trudnych momentach po raz kolejny okazało się, jak wielkie znaczenie ma ich praca" – powiedziała w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" premier Beata Szydło, LAUREATKA NAGRODY KLUBÓW „GAZETY POLSKIEJ”. "/> >Gazety Polskiej<<, nie byłoby dzisiaj rządu PiS. Ostatnio w  trudnych momentach po raz kolejny okazało się, jak wielkie znaczenie ma ich praca" – powiedziała w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" premier Beata Szydło, LAUREATKA NAGRODY KLUBÓW „GAZETY POLSKIEJ”. "/>

Premier Szydło: Opozycja wpisała się w rosyjski scenariusz

Artykuł
"Gazeta Polska"

"Mieliśmy tutaj próbę zagrania na kilku fortepianach. Z jednej strony chciano zdestabilizować sytuację w Polsce przed pojawieniem się wojsk amerykańskich, z drugiej powstrzymać rozpoczynający się cykl zmian w Europie. Nie mamy wątpliwości, że ci, którzy do tej destabilizacji próbowali doprowadzić, nie zrezygnowali. Ale ponieśli poważną porażkę. (...) Gdyby nie kluby >>Gazety Polskiej<<, nie byłoby dzisiaj rządu PiS. Ostatnio w  trudnych momentach po raz kolejny okazało się, jak wielkie znaczenie ma ich praca" – powiedziała w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" premier Beata Szydło, LAUREATKA NAGRODY KLUBÓW „GAZETY POLSKIEJ”.

Atak na rząd zorganizowany przez opozycję zakończył się widowiskową porażką. Spróbujmy z tej perspektywy opisać, z czym mieliśmy w ostatnich tygodniach i miesiącach do czynienia.

Zaczęły się konsolidować wszystkie te siły, których nieuprawnione przywileje zostały ograniczone po ostatnich wyborach. Przecież cała ta akcja prowadzona w Parlamencie Europejskim przez posłów opozycji, a także wokół Trybunału Konstytucyjnego, to były próby destabilizacji sytuacji w Polsce. Grudniowe wydarzenia były tego apogeum. Z jednej strony to jest kwestia tego, że te siły zostały pozbawione nie tylko gospodarczych, lecz także politycznych wpływów. Dlatego nie chcą pogodzić się z wynikiem demokratycznych wyborów. Drugi wymiar to jest to, co dzieje się w tej chwili w Unii Europejskiej. Decyzja Wielkiej Brytanii o wyjściu z UE, kolejne wybory na świecie i w Europie, których rozstrzygnięcia są wbrew woli establishmentu. Wszystkie te czynniki świadczą o pewnym przewartościowaniu polityki światowej. W ten scenariusz wpisuje się również sytuacja w Polsce. Jako państwo największe w regionie i dysponujące ogromnym potencjałem staliśmy się realną przeciwwagą dla tych, którzy chcieliby utrzymać dotychczasowy porządek w Europie.

To są rzeczy, które są widoczne i czytelne bo – przy wszystkich wadach UE – trudno ukrywać różne zapadające tam decyzje. Ale w tym czasie nastąpiły także inne wydarzenia. Trudno nie zwrócić uwagi na awarię infrastruktury krytycznej, zanikanie sygnału Emitela, dziwne rzeczy dziejące się na kolei czy w urzędach centralnych. Nie wygląda na to, by robiło to któreś z państw UE, ten atak mógł nastąpić raczej z przeciwnego kierunku. Nasuwa się pytanie, czy to nie były próby destabilizacji w Polsce przed pojawieniem się wojsk amerykańskich?

Na szczęście te działania się nie powiodły. Amerykańskie wojska są już w Polsce. Konsultowałam ostatnio z ministrami Błaszczakiem i Macierewiczem, jakie podejmiemy działania, by ustrzec nas przed kolejnymi takimi próbami. Nie mamy wątpliwości, że ci, którzy do tej destabilizacji próbowali doprowadzić, nie zrezygnowali. Ale ponieśli poważną porażkę.

Czyli opozycja, świadomie lub nie, wpisała się w scenariusz rosyjski, przygotowany przed pojawieniem się wojsk amerykańskich? Czy mamy jakąś wiedzę na temat porozumiewania się ich z siłami zewnętrznymi?

Najlepiej, gdyby działania części opozycji okazały się tylko lekkomyślnością. Jednak gdyby wyszło na to, że było inaczej, byłaby to bardzo zła informacja. Mieliśmy tutaj próbę zagrania na kilku fortepianach. Z jednej strony chciano zdestabilizować sytuację w Polsce, z drugiej powstrzymać rozpoczynający się cykl zmian w Europie.

Czy było tak, że plan przeprowadzenia w Polsce przewrotu ewoluował? Mam wrażenie, że 16 grudnia oni byli gotowi na próbę odwołania rządu. Ale już 18 grudnia odbyła się duża manifestacja poparcia dla rządu. I wtedy ten scenariusz mocno się zmienił. Czy dostrzegła Pani tę zmianę narracji?

16 grudnia totalna opozycja, jak sama siebie nazywa, gotowa była do całkowitej destabilizacji pracy parlamentu, paraliżu państwa i zmiany układu rządzącego. Ale chyba nie doceniła tego, w jakim stopniu Prawo i Sprawiedliwość jest monolitem. Ogromne doświadczenie Jarosława Kaczyńskiego, jego wyczucie polityczne doprowadziło do tego, że dziś mamy klęskę opozycji i kompromitację tego układu, który miał właśnie przejąć w Polsce władzę. Rzeczywiście ta narracja się zmieniała, była próba przejmowania kolejnych przyczółków służących powodzeniu tego ataku. Natomiast nasza konsekwencja okazała się tu kluczowa. Ważna była decyzja, że będziemy prowadzić obrady dalej i budżet został legalnie przyjęty. To był mocny sygnał, że państwo funkcjonuje. Że rządzi Polską ekipa, która się nie przestraszy i będzie konsekwentnie realizować swoje cele. W trudnych momentach po raz kolejny okazało się, jak wielkie znaczenie ma praca klubów „Gazety Polskiej”, które zorganizowały manifestację poparcia dla rządu. Chciałam wyrazić wielką wdzięczność dla wszystkich, którzy działają w klubach „GP”. To często są ludzie mniej zamożni, zarówno starsi, jak i studenci, którzy mimo to wkładają wielki wysiłek w organizowanie się. Gdyby, między innymi, nie kluby „Gazety Polskiej” i sama „Gazeta Polska”, nie byłoby dzisiaj rządu Prawa i Sprawiedliwości. Mówię to nie dlatego, że rozmawiam z waszą redakcją, ale dlatego, że doskonale wiem, kto przychodził na manifestacje i stanowił siłę, która nas wspierała.

Cały wywiad Tomasza Sakiewicza i Jana Przemyłskiego z premier Beatą Szydło, znajdą Państwo w najnowszym wydaniu "Gazety Polskiej". W sprzedaży już od jutra! 

Źródło: "Gazeta Polska", telewizjarepublika.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy