Policja przez rok prowadziła serwis z dziecięcą pornografią. Wszystko po to, aby dotrzeć do zwyrodnialców

Artykuł
policja.pl

Australijska policja przez prawie rok prowadziła jedną z najbardziej znanych stron z dziecięcą pornografią. Chcieli w ten sposób dotrzeć do jak największej rzeszy pedofilów. Zajmowała się tym grupa zadaniowa z Queensland. Z serwisu „Childs Play” korzystały tysiące osób.

– Nie tworzymy tych stron, bo nie chcemy, by one istniały. Kiedy na nie natrafiamy, to je infiltrujemy, by potem móc je zniszczyć. Ale nigdy ich sami nie tworzymy - mówił Jon Rouse, szef specjalnej grupy, która prowadziła wielką akcję wymierzoną w międzynarodową siatkę pedofilów. – Musimy działać w ten sam sposób, co przestępcy. Inaczej oni zawsze będą krok przed nami- dodał.

Policjantom udało się zidentyfikować, że za stworzeniem strony stoją Kanadyjczyk Benjamin Faulkner i Amerykanin Patrick Falte. 27-latkowie zostali zatrzymani w październiku 2016 roku. Mężczyźni wspólnie zgwałcili 4-latkę, którą "podarował im" użytkownik "Childs Play" ze stanu Virginia. Obaj zostali skazani na dożywocie. Funkcjonariusze przejęli ich konta w serwisie i zaczęli nim zarządzać. By udowodnić użytkownikom, że strona nie została zinfiltrowana przez służby, policjanci co miesiąc udostępniali materiały pedofilskie. Liczba użytkowników szybko rosła. Według funkcjonariuszy na stronie zarejestrowano milion kont.

Serwis przestał działać 13 września. Policjanci twierdzą, że mają dowody na oskarżenie 90 osób. Dodatkowo informacje o poszczególnych użytkownikach trafiły do funkcjonariuszy na całym świecie. W jednym kraju sprawdzonych ma zostać około 900 osób.

Źródło: rmf24.pl, Twitter

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy