Płużański o trzecim etapie ekshumacji na "Łączce": Zostaliśmy oszukani

Artykuł
Tadeusz Płużański
Telewizja Republika

- Trzeci etap prac na "Łączce" nie jest już kwestią organizacji, pieniędzy czy przeszkód prawnych, tylko polityki. - Są środowiska zainteresowane zakończeniem prac ekshumacyjnym na tym etapie - mówił Tadeusz Płużański.

- Sądzę, że trzeci etap prac ekshumacyjnych na "Łączce" będzie miał miejsce jeszcze w czerwcu - mówił 22 maja w rozmowie z Telewizją Republika Dariusz Gabrel, szef Pionu Śledczego Instytutu Pamięci Narodowej.

Okazuje się, że zarówno wcześniejsze zapewnienia wychodzące z Kancelarii Prezydenta, jak i to, które padło z ust Gabrela, mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. - Ekshumacje na "Łączce" nie tylko się nie zaczęły, ale nie trwają nawet prace przygotowawcze - mówił na antenie Telewizji Republika Taduesz Płużański.

Płużański: Zostaliśmy oszukani

Prezes Fundacji "Łączka" powiedział, że Instytut Pamięci Narodowej, Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i Ministerstwo Sprawiedliwości - a więc wszystkie instytucje, które od kilku miesięcy deklarowały, że kolejny etap prac ekshumacyjnych rozpocznie się na wiosnę, nie wywiązały się z obietnic danym Polakom. - Dziś, kiedy byli AK-owcy patrzą na warszawską "Łączkę", mówią - nie o taką Polskę walczyliśmy - przekonywał historyk.

Płużański: Bierność IPN-u opóźnia prace na "Łączce"

Zdaniem Płużańskiego, wszystkie przeszkody proceduralne związane z grobami komunistycznych dygnitarzy, celowo pochowanych na dołach śmierci do których wrzucono żołnierzy wyklętych, mogłyby być rozstrzygnięte jedną decyzją prokuratora Gabrela. - Brak działań IPN-u, w szczególności prokuratora Gabrela, który nie wszczął śledztwa ws. zbrodni komunistycznej na "Łączce" spowodowało to, że zarówno ekshumacja, honorowy pochówek i panteon zostały bardzo opóźnione - przekonywał. - Ta formalna decyzja byłaby związana z brakiem konieczności zgody rodzin komunistów na ich ekshumacje - dodał.

Płużański: Gazeta Wyborcza nie popiera prac na "Łączce", bo tam leżą ofiary Stefana Michnika

- Nikt nam nie wytłumaczył, dlaczego do tej pory to śledztwo nie zostało wszczęte - mówił dodając, że ciężko rozumieć to inaczej, niż że dzieje się to wyniku politycznych nacisków. - Myślimy, że są tu pewne naciski środowisk związanych z obecną władzą i Gazetą Wyborczą - stwierdził dodając, że trudno się spodziewać, żeby GW była entuzjastą ekshumacji na "Łączce" skoro są to często ofiary Stefana Michnika, przyrodniego brata redaktora naczelnego GW. 

Beata Sławińska, wiceprezes fundacji podkreśliła z kolei, że gdybyśmy faktycznie od 25 lat byli wollnym krajem, jak to hucznie świętowaliśmy, to szczątki żołnierzy wykletych byłyby już wiele lat temu ekshumowane.

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy