Olszewski o aneksie do raportu WSI: Prawdę mówiąc, zastanawiam się, czy on w ogóle jest w dyspozycji prezydenta

Artykuł
wikipedia.pl/Website of the President of the Republic of Poland/GFDL 1.2

– Po katastrofie smoleńskiej – co się stało z aneksem i dokumentami z nim związanymi – czy one zostały przekazane? Na pewno zostały przejęte przez następcę śp. Lecha Kaczyńskiego. W każdym razie prezydent Komorowski na ten temat nic się nie zająknął, a czy zostało to przekazane jego następcy – nie wiem – mówił w Telewizji Republika Jan Olszewski.

Były premier Jan Olszewski, poprzez łączenie telefoniczne, był gościem Telewizji Republika.

Zapytany o to, dlaczego prezydent Andrzej Duda nie odtajnił jeszcze raportu WSI, Jan Olszewski przyznał, że "o tym aneksie nic nie słyszę". – Prawdę mówiąc, zastanawiam się, czy on w ogóle jest w dyspozycji prezydenta. To był dokument ściśle tajny, przekazany bezpośrednio jeszcze śp. prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. Nie został natychmiast odtajniony, prezydent musiał się z nim zapoznać, potem zaszły dodatkowe kłopoty w związku z rzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, ale najistotniejsze jest to, że Lech Kaczyński miał w tym zakresie poczucie bardzo daleko sięgającej odpowiedzialności, traktował dokumenty ze szczególną powagą. Uważał, że z tym aneksem musi się szczególnie zapoznać, żądał różnych dodatkowych materiałów, chciał się źródłowo z tym zapoznać, bardzo wyraźnie przygotowywał się do jego ogłoszenia – opowiadał Jan Olszewski.

– Po katastrofie smoleńskiej – co się stało z aneksem i dokumentami z nim związanymi – czy one zostały przekazane? Na pewno zostały przejęte przez następcę. W każdym razie prezydent Komorowski na ten temat nic się nie zająknął, a czy zostało to przekazane jego następcy – nie wiem – stwierdził.

Zdaniem Jana Olszewskiego "najprostszą rzeczą, byłoby go przekazać do IPN i tam (...) żeby w tym trybie ocenić i opublikować ten dokument". – W dalszym ciągu jest wiele osób bardzo zainteresowanych, w sensie mówię o bohaterach negatywnych, ale jest to już jednak rzecz, która po paru latach, staje się dokumentem po części – podkreślam – po części – historycznym. Uważam, że opinia publiczna powinna się z nim zapoznać i mieć wiedzę na jego temat – dodał gość "Republiki po południu".

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy