Odbył się pogrzeb najstarszego polskiego dominikanina. Ojciec Wiśniowski miał 97 lat

Artykuł
pixabay

W Krakowie odbył się pogrzeb ojca Reginalda Stanisława Wiśniowskiego. Był najstarszym polskim dominikaninem, w listopadzie skończył 97 lat. Ojciec Wiśniowski w zakonie spędził 78 lat. Został pochowany na cmentarzu Rakowickim.

Mszy świętej pogrzebowej, która odbyła się w bazylice oo. dominikanów przewodniczył biskup Jan Szkodoń.

W trakcie trwania nabożeństwa przełożony Polskiej Prowincji Dominikanów ojciec Paweł Kozacki mówił, że najstarszy polski dominikanin o. Reginald Stanisław Wiśniowski zmarł w otoczeniu braci ze wszystkich polskich klasztorów dominikańskich, którzy przyjechali do Krakowa na kapitułę prowincjalną. - To jakaś niezwykła łaska umierać w otoczeniu tylu braci z tak różnych klasztorów - powiedział.

Kazanie wygłosił ojciec Marek Rozpłochowski. Jest to najmłodszy dominikanin w krakowskim klasztorze. Zajmował się opieką nad zmarłym o. Reginaldem Wiśniowskim. W trakcie kazania powiedział - Słuchając go uczyłem się wdzięczności. Bo to, że ja mogę nosić ten habit, zawdzięczam właśnie ojcom takim jak Reginald i tym, którzy nas wszystkich poprzedzili. Nie ma w tym żadnej naszej zasługi, to nie jest dla nas nagroda za dobre życie. To jest po prostu dar od tych, którzy nas poprzedzili.

O. Rozpłochowski podkreślał, że dzięki o. Wiśniowskiemu nauczył się czym jest odpowiedzialność za Kościół i za zakon. Wspomina też, ze pod koniec życia zmarły ojciec nie pamiętał już wielu historii ze swojego życia i opowiadał mu te, które wcześniej od niego usłyszał. - Nie wiem, jak wiele osób o. Reginald nauczył różańca, ile razy prowadził różaniec, ile kazań i konferencji na temat różańca i Matki Najświętszej wygłosił. Pewnie tysiące i w końcu pokornie dał się prowadzić, pozwolił, żeby ktoś inny teraz ten różaniec prowadził - dodał.

- Teraz jest pustka. Tego klasztoru ja muszę nauczyć się na nowo. - Dodał najmłodszy z ojców dominikanów.

Ojciec Reginald Wiśniowski urodził się 12 listopada 1920 roku w Czortkowie na terenie dzisiejszej Ukrainy. Miał dziewięcioro rodzeństwa, z którego trzy siostry zostały dominikankami i jedna józefitką. On sam wstąpił do zakonu oo. Dominikanów w lipcu 1939 roku. Święcenia kapłańskie przyjął 17 czerwca 1945 roku.

Był wychowawcą braci kaznodziejów w Jarosławiu i Krakowie, wykładał też w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów.

W latach 1970-1980 kierował Dominikańskim Ośrodkiem Kaznodziejskim w Warszawie. Jednocześnie prowadził rekolekcje i misje w całej Polsce. Skorzystał też z możliwości pracy duszpasterskiej na Ukrainie i w latach 1991-1996 przebywał w rodzinnym Czortkowie, remontując m.in. tamtejszy kościółp.w. św. Stanisława biskupa.

Przeżył ponad 78 lat w zakonie i 72 w kapłaństwie. Zmarł w niedzielę 4 lutego wieczorem w Krakowie, gdzie ostatnio mieszkał otoczony modlitwą braci zgromadzonych na kapitule prowincjalnej. Został pochowany w grobowcu zakonnym na cmentarzu Rakowickim.

Źródło: niezalezna.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy