Obrońcy życia na cenzurowanym

Artykuł
Flickr/CC/Teza Harinaivo Ramiandrisoa, "GPC"

"Organizatorzy wystaw antyaborcyjnych są ciągani po komisariatach, bo banery przedstawiające prawdę o tym procederze nie podobają się niektórym przechodniom. Tymczasem agresywne feministki, które podczas czarnych protestów maszerowały z co najmniej wulgarnymi transparentami, są nietykalne" – informuje weekendowe wydanie "Gazety Polskiej Codziennie".

Kilka dni temu wolontariusze Fundacji Pro-Prawo do Życia z Rumi zostali wezwani na komisariat. Powód? Wykroczenie polegające na umieszczaniu w miejscu publicznym „nieprzyzwoitych ogłoszeń, napisów lub rysunków albo używania słów nieprzyzwoitych”. O co chodzi? O wystawę przedstawiającą prawdę o aborcji. – Pokazywanie skutków aborcji stało się nagle nieprzyzwoite, jednak wykonywanie aborcji cały czas jest w porządku i powinno być legalne? – zastanawia się Karolina Jurkowska, wolontariuszka Fundacji. Jak dodaje, wolontariusze z Rumi zostali poinformowani przez funkcjonariuszy, że plakaty antyaborcyjne nie spodobały się kobiecie prowadzącej dziecko do przedszkola.

To niejedyna taka sprawa. Wezwanie na komendę dostał także obrońca życia z drugiego końca Polski. Zarzucono mu zakłócanie porządku publicznego. Karolina Jurkowska zwraca uwagę, że kobietom występującym na czarnych protestach z transparentami z hasłami, takimi jak „Moja pisda, moja sprawa”, „Odp…cie się od naszych macic” czy „Fuck off fanatics”, nie zarzucano wywoływania zgorszenia czy zakłócania porządku. – Te panie nie są ciągane po komisariatach, mogą siedzieć spokojnie w domu lub działać nadal, promując aborcję, mimo że z pewnością wywołały zgorszenie – podkreśla wolontariuszka. – Ciągani są za to prowadzą- cy spokojnie swoją działalność wolontariusze, którzy pokazują skutki zabijania dzieci nienarodzonych, skutki „wolnego wyboru”, o który tak walczą aborcjoniści.

Cały artykuł pt. "Obrońcy życia na cenzurowanym" znajdą Państwo w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie".

Źródło: "Gazeta Polska Codziennie", telewizjarepublika.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy