Nikolas Cruz stanął przed sądem

Artykuł
pixabay

19-letni Nikolas Cruz, sprawca masakry w liceum na Florydzie stanął przed sądem. Usłyszał 17 zarzutów morderstwa z premedytacją.

W trakcie strzelaniny zginęło 17 osób, kilkanaście trafiło do szpitala. Wśród ofiar są zarówno uczniowie jak i nauczyciele.

Nastolatek wcześniej był uczniem szkoły, został z niej wydalony z powodu problemów, które sprawiał. W środę bez trudu, niesprawdzany wszedł do szkoły. Miał przy sobie karabin AR-15 oraz zapasowe magazynki.

Nikolas Cruz został przesłuchany przez śledczych. Nastolatek zeznał, że strzelał na korytarzu i w pięciu salach lekcyjnych.

Po dokonaniu masakry porzucił karabin i wybiegł z budynku wtapiając się w tłum uciekających uczniów. Następnie poszedł do pobliskiego sklepu Wallmart, aby ,,napić się czegoś zimnego". Kolejne 20 minut przesiedział w miejscowym McDonaldzie. Do zatrzymania doszło przypadkowo, po około dwóch godzinach od masakry. Jeden z funkcjonariuszy policji rozpoznał go po ubraniu podanym w rysopisie.


Federalne Biuro Śledcze ściśle współpracuje z miejscową policją.


– Wciąż przesłuchujemy ludzi, których zeznania mogą pomóc w śledztwie. Z każdą godziną dowiadujemy się czegoś nowego i informujemy społeczeństwo – powiedział szeryf Parkland Scott Israel.

Nikolas Cruz w dzieciństwie stracił rodziców. Został adoptowany przez starszą kobietę, która zmarła w listopadzie. Został przygarnięty przez rodzinę znajomego. Ich zdaniem zdradzał wszelkie symptomy depresji.

Był patologicznie nieśmiałym odludkiem obsesyjnie zafascynowanym bronią palną - powiedział jeden z jego szkolnych kolegów.

Źródło: polsat news; tvp info

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy