Nieśli pomoc innym, dziś sami jej potrzebują. Rodzina Urszuli Jaworskiej zmaga się z kolejną chorobą

Anna Piotrowska 09-08-2016, 09:23
Artykuł
Facebook/ Fundacja Urszuli Jaworskiej

Poświęciłem 20 lat życia by pomagać pacjentom chorym na nowotwory i inne ciężkie choroby. Wysłuchałem tysiące historii pacjentów, poznałem wiele ludzkich dramatów, wydeptałem wiele ścieżek by im pomóc w trudnej drodze walki o życie. Dzisiaj paradoksalnie staję na niej ja sam, z pomagającego stając się potrzebującym – pisze prezes Fundacji Urszuli Jaworskiej Czesław Baranowski, który poinformował, że przed kilkoma miesiącami usłyszał diagnozę – rak trzustki. Dziś jedyną szansą na uratowanie mu życia jest kosztowna terapia, która nie jest refundowana przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

Był 18 lutego 1997 roku, kiedy po raz pierwszy w Polsce zdecydowano się na przeszczep szpiku od niespokrewnionego dawcy. Pionierskiemu zabiegowi poddana była Urszula Jaworska, która wiedziała, że jest to jedyny sposób, aby ocalić jej życie. Choć dawano jej ledwie 5 proc. szans na przeżycie, udało się.

Od tamtej pory, Urszula Jaworska wraz ze swoim partnerem Czesławem Baranowskim poświęcili się pracy na rzecz innych. W ten sposób powstała Fundacja Urszuli Jaworskiej, która w pewnym momencie była największym pod względem liczby zarejestrowanych osób Bankiem Dawców Szpiku Kostnego w Polsce. Z czasem, w działania Fundacji zaangażowała się ich córka, Aleksandra. Rodzina Urszuli Jaworskiej myślała, że największą tragedią, z jaką musiała się zmierzyć była białaczka. Okazało się, że los nie jest tak łaskawy. Kilka lat temu córka Urszuli Jaworskiej usłyszała diagnozę – stwardnienie rozsiane. Choć na pewno nie było to łatwe, nie poddała się i postanowiła normalnie żyć i założyć rodzinę. Dziś spodziewa się dziecka. Nie był to jednak koniec. Przed kilkoma dniami Czesław Baranowski poinformował za pośrednictwem portalu społecznościowego, że zachorował na raka trzustki, a refundowane leczenie nie przynosi oczekiwanych rezultatów.

"Poświęciłem 20 lat życia by pomagać pacjentom chorym na nowotwory i inne ciężkie choroby. Wysłuchałem tysiące historii pacjentów, poznałem wiele ludzkich dramatów, wydeptałem wiele ścieżek by im pomóc w trudnej drodze walki o życie.
Dzisiaj paradoksalnie staję na niej ja sam, z pomagającego stając się potrzebującym. Za mną już kilka miesięcy trudnej, bolesnej i wyniszczającej chemioterapii, którą podawano mi w Centrum Onkologii w Warszawie. Niestety leczenie nie przyniosło oczekiwanych rezultatów a choroba dalej się rozwija. Jedyną nadzieją na uratowanie mi życia jest lek Nab-paklitaksel, który nie jest refundowany przez NFZ" – napisał Baranowski. Założyciel Fundacji Urszuli Jaworskiej podkreśla, że kosztowna terapia, której miesięczny koszt wynosi 8 tys. zł, to dla niego ostatnia szansa, dlatego zmuszony jest prosić o pomoc.

O wpłatę darowizn na rzecz leczenia prosi również jego córka, Aleksandra. Poruszający wpis w tej sprawie zamieściła na portalu społecznościowym.

Kochani potrzebuje pomocy, mój tata zachorował na raka trzustki :(

Nadszedł w moim życiu jednocześnie najlepszy i najgorszy czas.
Już we wrześniu zostanę po raz pierwszy mamą.
Niestety nie to zajmuje aktualnie moją głowę i mój czas.

Parę miesięcy po wielkim szczęściu jakim była dla całej naszej rodziny wiadomość o tym, że jestem w ciąży dowiedziałam się, że mój ukochany tata zachorował na raka trzustki. Myślałam, że nic gorszego niż choroba moja i mojej mamy nas nie spotka a jednak...

Przez ostatnie miesiące tata dostawał bardzo silną chemioterapię przez którą dużo schudł. Jestem z niego bardzo dumna ponieważ ma w sobie ogromną siłę i chęć walki o życie. Całe leczenie znosi bardzo dzielnie, poddawał się wszystkiemu co lekarze zalecają.

Niestety mimo mocnej i wyniszczającej chemioterapii nowotwór dalej się rozprzestrzenia po organizmie taty.

Oczywiście jak to zazwyczaj bywa lepsze leki nie są refundowane i roczny koszt leczenia taty to ponad 100 tysięcy. Niestety mojej rodziny nie stać na taką kwotę.

Bardzo nie lubię prosić o pomoc ale tutaj nie mam wyboru ponieważ chodzi o życie mojego taty i nie mogę pozwolić na to żeby go zabrakło szczególnie teraz jak zostanie dziadkiem.

Dlatego będę wdzięczna za jakąkolwiek pomoc w postaci udostępnienia postu lub wpłat pieniędzy na subkonto Fundacja Urszuli Jaworskiej

ING BANK ŚLĄSKI nr. 03 1050 1025 1000 0022 9627 5312 hasło
„Czesław”.

Dla wpłat z poza terytorium Polski

IBAN to PL63105010251000009080020739
BIC (SWIFT) CODE to INGBPLPW

Źródło: telewizjarepublika.pl, facebook.com

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy