NATO jest nieprzygotowane na atak Rosji

Artykuł
FLICKR/utenriksdept/CC BY-ND 2.0

Sojusz Półeocnoatlantycki nie jest przygotowany na nowe zagrożenia ze strony Rosji i jej ewentualny atak na państwo członkowskie NATO - głosi raport komisji obrony brytyjskiej Izby Gmin. Raport przygotowany przez wpływową komisję stwierdza, że przygotowanie NATO "pozostawia wiele do życzenia" i Sojusz potrzebuje w tym zakresie "radykalnej reformy".

Brytyjscy deputowani podkreślają wprawdzie w dokumencie, że ryzyko konwencjonalnego ataku ze strony Rosji pozostaje niewielkie, ostrzegają jednak przed nowymi metodami prowadzenia wojny, jak cyberataki oraz wykorzystanie "nieregularnych milicji".

NATO poinformowało, że przestudiuje uważnie ustalenia komisji Izby Gmin.

Raport zaleca wprowadzenie zmian w planach NATO, a w tym ustanowienie stałej obecności wojsk Sojuszu w krajach bałtyckich; dodanie do artykułu 5 klauzuli dotyczących cyberataków oraz ataków nieregularnych milicji; "dramatyczne" udoskonalenie już istniejących sił szybkiego reagowania; przeprowadzanie manewrów wojskowych na dużą skalę, w których udział wezmą siły wszystkich państw członkowskich.

Komisja obrony konstatuje też, że problemem NATO może się okazać "kolektywny brak woli politycznej, by podjąć skoordynowaną akcję mającą zniechęcić (Rosję) do ataku".

Dodaje przy tym, że opinia publiczna może nie poprzeć użycia przez NATO wojsk, by wywiązać się z obietnic zawartych w artykule 5.

- Natura rosyjskiej taktyki zmienia się szybko - obejmuje ona teraz cyberataki, wojnę informacyjną, wspieranie nieregularnych "grup separatystów", łączenie oddziałów uzbrojonych cywili z rosyjskimi siłami specjalnymi, działającymi w mundurach bez oznaczeń - powiedział w rozmowie z BBC deputowany Rory Stewart z komisji obrony, były dyplomata i żołnierz, który wziął udział w kampaniach na Bałkanach, w Afganistanie i Iraku.

"Tegoroczne wydarzenia na Ukrainie, które nastąpiły po cyberatakach na Estonię w 2007 roku i inwazji na Gruzję w 2008 roku, to sygnał alarmowy dla NATO" - głosi raport.

Komisja Izby Gmin wezwała też brytyjski rząd do "podjęcia inicjatywy" podczas wrześniowego szczytu NATO, który odbędzie się w Walii.

W połowie lipca naczelny dowódca sił NATO w Europie gen. Philip Breedlove napisał w dzienniku "Wall Street Journal", że Sojusz musi przystosować się na odparcie nowego zagrożenia, gdyż Rosja działaniami na Ukrainie złamała budowane od lat zaufanie.

"Trzeba powiedzieć wprost, że działania wojskowe Rosji w i wokół Ukrainy nie miały i nie mają teraz charakteru obronnego" - napisał Breedlove.

Według niego NATO będzie miało okazję do przystosowania się do nowej strategii Rosji, przyjmując na szczycie w Walii długoterminowe zmiany w postawie i reagowaniu. "Te zmiany będą wymagały pewnych inwestycji i odwrotu od wieloletniego zmniejszania wydatków obronnych, aby upewnić się, że solidne siły obrony powietrznej, lądowej i morskiej są w stanie szybko odpowiedzieć na pojawiające się XXI-wieczne zagrożenia bezpieczeństwa" - podkreśla Breedlove.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Siły zbrojne Ukrainy: Już niedługo zakończymy walkę z terrorystami

Ćwiczenia czy rosyjska prowokacja? Kijów żąda wyjaśnień

Źródło: pap

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy