Napastnik ze Strasburga mógł uciec za granicę. W dniu ataku, miał zostać zatrzymany przez żandarmów

Artykuł
flickr

Francuski wiceminister spraw wewnętrznych Laurent Nunez oświadczył, że nie jest wykluczone, iż napastnik ze Strasburga uciekł już z Francji. Wskazał także, że podłoże terrorystyczne wtorkowego ataku nie jest na razie potwierdzone.

We wtorek wieczorem w pobliżu jarmarku bożonarodzeniowego w centrum Strasburga mężczyzna otworzył ogień do ludzi, zabijając trzy osoby i raniąc - według najnowszego bilansu - 13 osób. Osiem z nich odniosło poważne obrażenia.


Zamachowiec, który zbiegł z miejsca zdarzenia, został postrzelony przez funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa.

Jak podała agencja Reutera, powołując się na policję, chodzi o urodzonego w Strasburgu Cherifa Chekatta. Poszukuje go obecnie 420 policjantów. 

 

Śledczy skłaniają się ku koncepcji, że atak miał podłoże terrorystyczne. Sprawca był notowany w tzw. kartotece "S", co oznacza, że mógł stanowić "zagrożenie terrorystyczne".

Wiceminister Nunez w rozmowie z radiem France Inter w środę rano oświadczył, że nie można wykluczyć, iż zamachowiec uciekł z kraju. Ujawnił jednocześnie, że ten mieszkaniec Strasburga prawdopodobnie nigdy nie był w Syrii, ani nie prowadził działań w celu wyjazdu do tego kraju.

Przedstawiciel MSW zaznaczył, że podłoże terrorystyczne (wtorkowych wydarzeń) nie jest jeszcze potwierdzone.

Wiceminister powiedział ponadto, że we wtorek rano, w dniu zamachu, mężczyzna miał zostać zatrzymany przez żandarmów w związku z przestępstwem pospolitym, a konkretnie usiłowaniem zabójstwa. Jednak, jak dodał, gdy przeszukiwano jego dom, mężczyzny nie zastano. Wiceminister sprecyzował, że w toku tej operacji zatrzymano pięć osób i że nie miała ona żadnego związku z aktem, dokonanym przez poszukiwanego później.

 

Źródło: media, IAR, twitter

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy