MON ostro odpowiada Kornelowi Morawieckiemu: Odpowiedzialność strony rosyjskiej za katastrofę smoleńską jest bezsporna

Artykuł
mon.gov.pl

W związku z wypowiedzią posła Kornela Morawieckiego dla "Rzeczpospolitej", z dnia 28.12.2017 r., iż nie ma dowodów na odpowiedzialność strony rosyjskiej za tragedię smoleńską, Ministerstwo Obrony Narodowej informuję, że kwestia ta została jednoznacznie rozstrzygnięta a materiał dowodowy Podkomisja ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego przedstawiła opinii publicznej w dniu 10.04.2017 r. Wskazują na to ustalone i przez nikogo dotąd niepodważone okoliczności.

Ówczesne warunki pogodowe zobowiązywały Rosjan do zamknięcia lotniska i odesłania samolotu z polską delegacją na lotnisko zapasowe. Takie działanie przewidują wojskowe i cywilne przepisy rosyjskie. Zarówno kontrolerzy lotu w Smoleńsku jak i nadzorujący ich w moskiewskiej centrali o kryptonimie Logika generał V.V. Benediktow, mieli pełną świadomość tej sytuacji, a mimo to nie zamknęli lotniska i zezwolili na lądowanie TU154M;

 Jakk wykazuje precyzyjna analiza przebiegu podejścia do lądowania, kontrolerzy ze Smoleńska systematycznie wprowadzali w błąd polskich pilotów, przekazując im informacje na temat zajścia do lądowania i ścieżki schodzenia, które wskazywały miejsce lądowania na około 1000 metrów przed początkiem pasa startów/lądowań.

Tak więc, niezależnie od okoliczności rozpadu samolotu w powietrzu, które wciąż są przedmiotem analizy Podkomisji, odpowiedzialność strony rosyjskiej jest bezsporna.

Niewłaściwym wydaje się także podważanie przez posła K. Morawieckiego wiarygodności Podkomisji poprzez wskazywanie braku w jej składzie członków komisji b. ministra J. Millera. Osoby te fałszowały sporządzony przez siebie raport i, nie mając dowodów, oskarżały generała A. Błasika o obecność w kokpicie. Sfałszowano także zamówioną przez komisję ekspertyzę, mówiącą o strefach wybuchów, zastępując w raporcie słowo "wybuchy" słowem "pożary". Udział takich osób w pracach Podkomisji z mocy prawa jest niemożliwy niezależnie od moralnej oceny takiej sytuacji.

Komisja zwraca się do wszystkich, a zwłaszcza do osób publicznych, by przed zabraniem głosu w mediach zapoznały się z upowszechnionymi wynikami prac Podkomisji.

 

 

Źródło: mon.gov.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy