"W poniedziałek mołdawski rząd, mimo sprzeciwu prorosyjskiego prezydenta Igora Dodona, podjął decyzję o wydaleniu z kraju pięciu rosyjskich dyplomatów, oskarżając ich o działalność szpiegowską. Przed kilkoma dniami podobną decyzję podjęły władze Estonii" – informuje dzisiejsza "Gazeta Polska Codziennie".
Informację o wydaleniu rosyjskich dyplomatów potwierdził zarówno mołdawski resort spraw zagranicznych, jak i ambasador FR w Mołdawii Farit Muchamietszin. – Stosowna nota w tej sprawie została przesłana w poniedziałek wieczorem do naszego biura – poinformował rosyjski ambasador. Władze w Kiszyniowie nie podały do publicznej wiadomości nazwisk pięciu wydalonych dyplomatów.
Zdaniem agencji Interfax na czarnej liście znalazł się m.in. Aleksandr Grudin, zastępca attaché wojskowego FR w Mołdawii, od połowy marca br. przebywający w mołdawskim areszcie z zarzutami szpiegostwa i pozyskiwania tajnych danych na rzecz Rosji. Dyplomaci dostali 72 godziny na opuszczenie terytorium Mołdawii. Termin mija jutro o północy. Decyzja mołdawskiego rządu nie spodobała się prezydentowi tego kraju Igorowi Dodonowi, znanemu z sympatii do Kremla. – To nieprzyjazne posunięcie naszej dyplomacji – stwierdził Dodon. – Rządząca w naszym kraju koalicja, zirytowana moimi sukcesami osiągniętymi w ostatnich miesiącach, zdecydowała się, zapewne po usilnych namowach z Zachodu, na prowokacje, któ- rych celem jest pogorszenie stosunków mołdawsko-rosyjskich – dodał prezydent Mołdawii. 42-letni Igor Dodon jako jedyny zagraniczny przywódca stawił się 9 maja br. w Moskwie na paradzie wojskowej z okazji obchodzonego wówczas w Rosji Dnia Zwycięstwa. Zdaniem prezydenta Mołdawii jego kraj powinien sukcesywnie zacieśniać relacje dyplomatyczne z Rosją.
Więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"
Źródło: "Gazeta Polska Codziennie", telewizjarepublika.pl