Mocne słowa wiceszefa MSZ! "Wypowiedź Israela Katza to czysty rasizm"

Artykuł
The original uploader was Yarondvash at Hebrew Wikipedia

- Konferencja bliskowschodnia była najlepszym forum dla Izraela od ponad 20 lat, aby ten kraj mógł przedstawić swoje aktualne stanowisko wobec państw arabskich. Izrael miał taką możliwość dzięki Polsce i Stanom Zjednoczonym – powiedział w Polskim Radiu 24 wiceminister spraw zagranicznych prof. Piotr Wawrzyk.

Po konferencji bliskowschodniej stosunki między Polską a Izraelem zrobiły się napięte. Chodzi m.in. o wypowiedź Israela Katza, p.o ministra spraw zagranicznych Izraela, o tym jakoby "Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki". Wcześniej dziennik "Jerusalem Post" poinformował, że podczas pobytu w Warszawie premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział, iż Polacy kolaborowali z Niemcami w Holokauście. Po reakcji premiera Mateusza Morawieckiego szczyt Grupy Wyszehradzkiej, który miał się odbyć w Izraelu, został odwołany. Pomimo to, przedstawiciele pozostałych państw Grupy – Czech, Słowacji i Węgier nie zrezygnowali z wyjazdu do Izraela. Zamiast szczytu miały się odbyć spotkania dwustronne.

- Sama konferencja bliskowschodnia jako taka była dla Polski sukcesem i to w kilku wymiarach. Nie miała wydźwięku antyirańskiego. To było najlepsze forum dla Izraela od ponad 20 lat. Ten kraj mógł przedstawić swoje aktualne stanowisko wobec państw arabskich. Miał taką możliwość dzięki Polsce i Stanom Zjednoczonym. Trochę na własne życzenie ten wydźwięk został zakłócony przez niefortunne wypowiedzi – podkreślił w Polskim Radiu 24 Piotr Wawrzyk.

I odniósł się do wypowiedzi Israela Katza. - Trzeba się zgodzić z premierem Morawieckim. To jest czystej wody rasizm. Jeśli mówi się o kimś, że nienawiść wobec innych wysysa z mlekiem matki, to jest to czystej postaci rasizm, można powiedzieć, podręcznikowy – zaznaczył gość PR24.

Zdaniem wiceministra reakcja polskiego rządu na słowa o Polakach była odpowiednia. - Po pierwsze, odwołaliśmy swój udział w szczycie V4. W geście solidarności z nami pozostałe kraje zdecydowały o odwołaniu tego szczytu, a na nim Izraelowi zależało. Benjamin Netanjahu chciał pokazać, że ma dobre relacje nie tylko z Zachodem Europy, który nie jest przychylnie nastawiony w konflikcie izraelsko-palestyńskim do państwa Izrael, ale że ma także dobre kontakty z Europą Środkowo-Wschodnią. Przez wypowiedzi jego podwładnych ten efekt został zniwelowany. Po drugie okazało się, że to nie jest tylko nasze zdanie, że ta wypowiedź jest nie do przyjęcia. W podobnym tonie wypowiadali się politycy innych państw Grupy Wyszehradzkiej – powiedział Piotr Wawrzyk.

Źródło: Polskie Radio

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy