Miller o 2 latach rządów PO: Szamotanina, gdzie nie ma jasno określonych priorytetów

Artykuł

Szef SLD Leszek Miller uważa, że obecny rząd Donalda Tuska jest gorszy od poprzedniego, a minione dwa lata tego gabinetu to stopniowy proces wypalania się, utraty dynamiki i energii. Zdaniem lidera Sojuszu, do wymiany jest cała Rada Ministrów, nie poszczególni jej członkowie.

Szef Sojuszu wystawia rządowi jednoznacznie negatywną ocenę. - Nie mógłbym wymienić niczego, co w mojej ocenie przez te dwa lata można byłoby zapisać na plus tego rządu - podkreślił Miller. - Widzimy wygasające tempo wzrostu gospodarczego, co jest bardzo niebezpieczne, dlatego że to się potem przekłada na rosnącą stopę bezrobocia, na bardzo szybko rosnące zróżnicowania w dochodach obywateli i ich sytuacji bytowej - wyliczał były premier. - Widać też wyraźnie taką pełzającą prywatyzację ochrony zdrowia i edukacji, czyli chęć pozbycia się państwa z odpowiedzialności za finansowanie i bezpieczeństwo zdrowotne obywateli, czy dostępu do dobrze zorganizowanej edukacji - dodał Miller. Według niego, jedyny pozytyw dwóch ostatnich lat rządu Platformy, to organizacja Euro 2012.

Lider SLD jest jednak zdania, że obecna ekipa rządząca dotrwa do końca kadencji parlamentarnej. - W tym przypadku trwanie może oznaczać przetrwanie. W Sejmie liczy się większość, a niekoniecznie dobry program. Niczego specjalnego jednak nie oczekuję i nie spodziewam się, bo żaden nowy strategiczny program się nie pojawia i się nie pojawi. Jeśli ktoś liczy na rekonstrukcję rządu, będzie to rekonstrukcja personalna, gdzie premier wyciągnie z kapelusza kilka kolejnych nazwisk, ale nic przecież nie zmieni - podkreślił Miller. Dodał, że nie spodziewa się również, by zapowiadanej od wielu miesięcy przez Tuska rekonstrukcji personalnej rządu towarzyszyły zmiany programowe. - Rekonstrukcja programowa za nią nie pójdzie, bo gdyby premier poważnie myślał o rekonstrukcji programowej, to od tego by zaczął i do nowego programu dopasowałby kadry, które by to realizowały. O niczym takim nie słyszymy - zaznaczył lider SLD. - W ten sposób można oczywiście zarobić trochę czasu, dlatego że opinia publiczna i media są zainteresowane nowymi postaciami, więc miesiąc czy dwa się zarobi, ale nic więcej - społeczeństwo nie będzie miało z tego żadnego pożytku - uważa były premier.

Pytany, którzy z ministrów powinni zostać zdymisjonowani w ramach rekonstrukcji rządu, Miller wyraził pogląd, że do wymiany jest cały gabinet Donalda Tuska. Według lidera Sojuszu obecna kadencja jest gorsza od poprzedniej (2007-2011). - Tam można było odnieść wrażenie, że są jakieś priorytety, a w tej kadencji nie ma nic. Jest taka szamotanina, gdzie nie ma jasno określonych priorytetów, tylko jest chęć trwania. Odnoszę wrażenie, że skład rządu tej kadencji jest gorszy niż poprzedni. Zmiany w koalicji też nie wyszły na dobre dla rządu pana premiera Tuska. Jest taki proces wypalania się, utraty dynamiki, utraty energii - ocenił.

Szef SLD o ile jest przekonany, że ekipie PO-PSL uda się dokończyć obecną kadencję, to nie widzi wielkich szans na trzeci z rzędu sukces wyborczy PO. - W jednym z ostatnich badań PO jest na poziomie 20 proc. poparcia. To jest ta magiczna granica - jeżeli jeszcze zejdzie poniżej 20 proc., to zacznie się destrukcyjna panika w szeregach Platformy Obywatelskiej - powiedział Miller. 

mk, PAP, fot. Boston9/CC

Źródło:

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy