Media społecznościowe dużym zagrożeniem. "Zwiększają lęk i depresję, szczególnie wśród nastolatków"

Artykuł
pixabay

W żadnym z licznych przeprowadzonych badań nie odnotowano pozytywnego wpływu mediów społecznościowych. Nawet odwrotnie, uczeni od ponad dziesięciolecia dowodzą, że media społecznościowe zwiększają lęk i depresję, szczególnie wśród nastolatków, i są bardzo silnie powiązane z mnożącą się liczbą samobójców.

Przedmiotem Pana badań jest narcyzm, a w ostatnim czasie zwrócił Pan uwagę na jego przejaw w mediach społecznościowych. Ale zacznijmy od podstaw. Czym jest narcyzm i skąd się bierze?


Powszechnie uważa się, że jest to wynik wczesnego maltretowania dzieci w wieku 0–6 lat. Ale słowo „maltretowanie” nie zawsze oznacza przemoc fizyczną, werbalną, psychiczną lub wykorzystywanie seksualne. Maltretowanie oznacza każdą sytuację, w której rodzic odmawia dziecku prawa na stanie się samodzielną jednostką. Np. używanie lub wykorzystywanie przez rodzica dziecka do realizacji swoich życzeń, marzeń i fantazji jest formą maltretowania. Wówczas dziecko jest traktowane jako przedłużenie rodzica. W większości przypadków w reakcji na to dziecko nie idzie na otwarty konflikt z rodzicem, tylko zaczyna prowadzić wewnętrzny dialog. Mówi sobie: „nie będę już dłużej ofiarą, będę oprawcą”. I stwarza dla siebie fikcję – fałszywą narrację własnego życia zwaną fałszywym ja. I tak, jeżeli dziecko jest bezradne, fałszywe ja jest wszechmocne. Dziecko nie może przewidzieć zachowania swoich rodziców. Fałszywe ja jest wszechwiedzące. Dziecku rodzice mówią, że jest złe i niegodne. Fałszywe ja – że doskonałe i genialne.

Uważa Pan, że internet jest idealnym siedliskiem dla narcyzów i psychopatów. Dlaczego?

W internecie istnieje anonimowość. Od bardzo wczesnego wieku narcyzowie udają, że nie są tym, kim są. A internetowa anonimowość jest dla nich pewną grą aktorską, która pozwala im wykorzystać swoje mocne strony. Również w internecie nie ma prawdziwych interakcji. Kiedy widzisz się z osobą twarzą w twarz, zwykle wchłaniasz dużą ilość informacji m.in. poprzez język ciała, zapach. Wszystkie te dane są wykluczone w interakcjach internetowych, a to oczywiście otwiera przestrzeń dla manipulacji. […] Kolejnym elementem jest stronniczość. Internet tworzy społeczności podobnie myślących ludzi. Narcyzowie polują na nie. Internet to zbiór monokultur, zbiór baniek podobnie myślących ludzi, którzy stanowczo odrzucają ciała obce. Narcyz wykorzystuje tę sytuację, udając, że jest jednym z grupy uprzywilejowanych.

A więc te platformy społecznościowe zachęcają ludzi do narcystycznych zachowywań?

Ta technologia została zaprojektowana od samego początku, aby wspierać narcyzm. Model biznesowy mediów społecznościowych polega na wyświetlaniu dopasowanych reklam. Więc te media potrzebują czasu użytkownika i jego wzroku przykutego do ekranu. Jeżeli człowiek ma dziewczynę lub rodzinę, są oni wrogami mediów społecznościowych, ponieważ odciągają jego oczy od ekranu. Mark Zukerberg stanowczo temu zaprzeczy, ale to prawda. […] Gdyby nie chodziło o pieniądze, Facebook byłby organizacją charytatywną albo nie byłby notowany na amerykańskiej giełdzie NASDAQ, ale jest przeciwnie.

W takim razie, jak udaje się zmonopolizować uwagę użytkownika?

Jednym ze sposobów jest pozycjonowanie treści według upodobań konkretnej osoby. Otaczając człowiek konkurencją, tak by stale porównywał siebie do innych, ale również do samego siebie. Np. jeśli rano opublikowałem wpis, który dostał tysiąc polubień, a następny mój wpis ma tylko 500, czuję się źle, konkuruję z samym sobą. I oczywiście jeśli ktoś inny opublikuje wpis i zyska 1,2 tys. polubień, to też sprawia mi przykrość. Media społecznościowe tworzą to, co nazywamy egodystronią. Kiedy człowiek stale czuje się źle i kiedy ta patologiczna zazdrość jest wzmacniania przez nieustannie działający system rankingów 

 

Czytaj więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".

Źródło: Wojciech Zdrojkowski / Gazeta Polska Codziennie

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy