Mariusz Kamiński winny. 3 lata więzienia i 10 lat zakazu zajmowania stanowisk publicznych

Artykuł
telewizja republika

Warszawski sąd rejonowy uznał, że Mariusz Kamiński jest winny zarzucanych mu czynów. Były szef CBA został skazany na 3 lata więzienia oraz 10-letni zakaz zajmowania stanowisk publicznych za nadużycia prawa przy "aferze gruntowej" w 2007 r.

Sąd uznał, że Kamiński zaplanował i zorganizował prowokację CBA, zlecił wprowadzenie w błąd Andrzeja K. i podżeganie go do korupcji. Zdaniem sądu brak było podstaw do wszczęcia akcji CBA w resorcie rolnictwa.

Według sądu, CBA podżegało do korupcji, nie było podstaw prawnych i faktycznych do wszczęcia operacji ws. odrolnienia gruntu w ministerstwie rolnictwa.

Trzy lata więzienia dla byłego wiceszefa CBA Macieja Wąsika

Skazany został także były były wiceszef CBA Maciej Wąsik. Warszawski sąd skazał go na 3 lata więzienia za nadużycia prawa przy prowadzeniu przez CBA "afery gruntowej" w 2007 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał, że brak było podstaw do wszczęcia akcji CBA w resorcie rolnictwa.

Wąsik obecnie jest członkiem sejmiku mazowieckiego z ramienia PiS.

Proces

W ubiegły poniedziałek przed sądem zakończyły się mowy końcowe w tym częściowo niejawnym procesie, który trwał od kwietnia 2013 r.

W lutym – za zamkniętymi drzwiami – prok. Bogusław Olewiński wniósł dla Kamińskiego o karę roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 4 lata zakazu pełnienia funkcji kierowniczych i kilka tysięcy zł grzywny. O podobne kary prokurator wniósł dla jego trzech podwładnych: b. wiceszefa CBA Macieja Wąsika oraz b. dyrektorów Zarządu Operacyjno-Śledczego CBA Grzegorza Postka i Krzysztofa Brendela. Prokurator wnosił o uznanie winy za wszystkie stawiane zarzuty.

Obrona i sami oskarżeni – którym groziło do 8 lat więzienia – wnosili o uniewinnienie. – Proces nie wykazał winy oskarżonego – mówił obrońca Kamińskiego mec. Andrzej Wąsowski. Sam Kamiński nie chciał komentować wniosku prokuratury. Wcześniej wiele razy mówił, że zarzuty są "polityczne".

Afera gruntowa

Proces dotyczy słynnej operacji CBA w tzw. aferze gruntowej. CBA zakończyło tę operację specjalną wręczeniem Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. tzw. kontrolowanej łapówki za "odrolnienie" w ministerstwie rolnictwa gruntu na Mazurach. Prasa pisała, że łapówka miała być przeznaczona dla ówczesnego szefa resortu i wicepremiera Andrzeja Leppera, który miał zostać ostrzeżony o akcji (on sam twierdził, że była to prowokacja CBA). Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka (śledztwo wobec niego potem umorzono).

"Afera gruntowa" doprowadziła do dymisji z rządu Leppera, rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i przedterminowych wyborów, które wygrała PO, a także do oskarżenia o płatną protekcję Ryby i K. (nieprawomocnie skazanych w ub.r. za ten czyn na - odpowiednio - 2,5 roku więzienia oraz grzywnę).

Oskarżenia wobec Kamińskiego

W 2010 r. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie oskarżyła Kamińskiego i jego trzech podwładnych. Zarzucono im przekroczenie uprawnień, nielegalne działania operacyjne CBA oraz podrabianie dokumentów i wyłudzenie poświadczenia nieprawdy. Według prokuratury Biuro stworzyło fikcyjną sprawę odrolnienia ziemi za łapówkę, choć nie miało wcześniej wiarygodnej informacji o przestępstwie, a tylko to pozwala służbom zacząć akcję "kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej" wobec podejrzewanych. Dlatego prokuratura uznała działania szefów CBA za podżeganie do przestępstwa.

Ponadto na potrzeby operacji CBA sfabrykowało – zdaniem prokuratury bezprawnie – dokumenty (opatrując je pieczęciami gminy i podpisami urzędników), które potem przedłożono do "przepchnięcia" przez resort rolnictwa. Miało też dojść do nielegalnego podsłuchiwania osób m.in. z Samoobrony.

Polityczne zarzuty

Podsądni nie przyznali się do zarzutów, uznając je za polityczne. Według Kamińskiego jest to zemsta ekipy rządzącej za ujawnienie przezeń tzw. afery hazardowej. Ironizował, że odpowiadać powinni także prokuratorzy i sędziowie, którzy zatwierdzali wniosek CBA o kontrolę operacyjną w całej sprawie (w 2011 r. weszła w życie zmiana prawa, zgodnie z którą służby mają obowiązek dołączania do takiego wniosku materiałów operacyjnych uzasadniających go – tego wymogu wcześniej nie było).

Prokuratura nadała kilku instytucjom i grupie osób status pokrzywdzonych, m.in. w związku z tym, że CBA miało ich bezprawnie podsłuchiwać. Są to m.in. Lepper (a po jego samobójczej śmierci w 2011 r. najbliższa rodzina), Ryba i Andrzej K., a także politycy Samoobrony – zostali oni oskarżycielami posiłkowymi. Roszczenie finansowe przeciw oskarżonym złożył Andrzej K.

W czerwcu 2012 r. sąd niejednogłośnie umorzył na wniosek obrony ten proces – jeszcze przed jego rozpoczęciem – uznając "brak znamion przestępstwa". W grudniu 2012 r. na wniosek prokuratury i pokrzywdzonych Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił umorzenie i nakazał przeprowadzenie procesu. Obie decyzje wydano tajnie.

"Nie interesował nas interes polityczny, tylko walka z korupcją"

– To, co robiło CBA, nie było zgodne z interesem ówczesnej koalicji rządzącej, ale interes polityczny rządzących nas nie interesował; nas interesowała walka z korupcją na szczytach władzy, to był nasz obowiązek – mówił Kamiński, gdy proces ruszał.

B. premier Jarosław Kaczyński, który zeznawał w styczniu br., powiedział, że proces odbiera jako "eksces polityczny zmierzający do ochrony elit polskich przed odpowiedzialnością karną". Prezes PiS dodał, iż "jest oczywiste, że Kamiński powinien być uniewinniony".

Warszawska prokuratura chciała postawić Kamińskiemu zarzuty przekroczenia uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA ws. tzw. willi Kwaśniewskich. W ub.r. Sejm (głosami m.in. posłów PO) nie uchylił mu immunitetu. Z tego powodu śledztwo wobec niego umorzono; oskarżono zaś m.in. b. agenta CBA Tomasza Kaczmarka, byłego już posła PiS.


Czytaj więcej:

Gmyz o oskarżeniach wobec Kamińskiego: chodzi o zastraszenie tych, którzy chcą zajmować się korupcją

 

Źródło: pap, telewizjarepublika.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy