Macierewicz: Samo zniszczenie skrzydła nie doprowadziłoby do tragedii. Operacja była bardziej skomplikowana

Artykuł

– National Institute For Aviation Research z Wichita , który zaprosiliśmy do współpracy, z którym współpracujemy zresztą od roku, zrobił dla nas ważne badania, które pokazują istotny element tej tragedii. On wskazuje na eksplozję w samolocie, drzwi lewe zostały wypchnięte z niego z 10-krotnie większą energią niż spadał samolot. To wszystko zostało zrekonstruowane, policzone przez ten instytut. Zaprosiliśmy ten instytut do pracy nad rekonstrukcją całego samolotu. Żaden inny instytut nie dysponuje taką technologią jak oni – na antenie Telewizji Republika przedstawił prace amerykańskich naukowców Antoni Macierewicz, gość programu "Pilnujmy Polski" prowadzonego przez Ryszarda Gromadzkiego.

– Te prace już się kończą, zaczęły się 10 dni temu. Amerykanie wracają do USA z pełną pulą informacji, po zmierzeniu całego samolotu. Będą też sprawdzone, coś co można nazwać nadmiarem uprzejmości, hipotezy pani Anodiny i pana Millera. Ten samolot będzie uderzony w ziemię przy parametrach podanych przez te raporty. Później ta sama operacja zostanie powtórzona z podaniem danych komisji, w której pracuję. Wszystkie te symulacje zostaną wykorzystane w końcowym raporcie komisji. Prace komisji nie mają tempa rocznicowego, to nie wyścig. Całość materiałów nie zostanie przygotowana na wiosnę tego roku, tak jak nie będzie badań związanych z sekcją zwłok. Jakieś elementy zostaną również zaprezentowane w raporcie technicznym na wiosnę tego roku – dodał przewodniczący komisji ds. ponownego zbadania katastrofy lotniczej w Smoleńsku. 

Do pracodawców amerykańskich maili zostały wysłane maila z groźbami. Okazuje się, że wśród nadawców maili znaleźli się m.in. lansowani przez mainstreamowe media "eksperci" - prof. Paweł Artymowicz oraz Michał Setlak. – Pan Artymowicz zasłynął szeregiem nieprawdziwych diagnoz, jakie w ciągu 8 lat serwował opinii publicznej. Na pewno jest ekspertem od astrofizyki, ale z lotnictwem ma niewiele wspólnego. Świadczą o tym nieprawdziwe informacje, jakie podawał. Wstydem dla naukowca jest uniemożliwienie innemu naukowcowi zbadanie czegoś. Ci ludzie ze względu na pewną kampanię polityczną chcieli umożliwić innym naukowcom sprawdzić co się działo. Na pewno żaden naukowiec nie powinien na drugiego wpływać tak by uniemożliwić mu badanie. To hańba dla nauki – powiedział Macierewicz. 

"Ci ludzie chcieli dowiedzieć się jak zginął polski prezydent"

Antoni Macierewicz przewidział działania osób, które nie chcą dopuścić do przedstawienia prawdy o katastrofie w Smoleńsku. – Nie układałem scenariusza, znam mechanikę działania tych ludzi i tych środowisk. To będzie narastało, bo strach ma wielkie oczy. Ci ludzie naprawdę wiele zainwestowali w kłamstwo smoleńskie i bardzo obawiają się, że to kłamstwo pryśnie jak bańka mydlana z konsekwencjami negatywnymi dla nich jako dziennikarzy i naukowców, ale przede wszystkim z konsekwencjami dla ich promotorów politycznych. Abstrahując od szczegółów, mamy do czynienia z czymś niebywałym w ciągu ośmiu lat. Doszło do największej tragedii w państwie polskim i o to ludzie dobrej woli, a od dwóch lat państwo polskie, próbują to zbadać i mamy wielką orkiestrę prześmiewców, złośliwców atakujących ludzi, którzy doprowadzają, jak w przypadku prof. Nowaczyka, do wyrzucenia w pracy. Przecież ci ludzie chcieli dowiedzieć się jak zginął polski prezydent. Takie praktyki kompromitują tych ludzi jako uczestników debaty publicznej – zauważa nasz gość. 

Prof. Binienda otwarcie mówi, że przyczyną katastrofy był wybuch w lewym skrzydle. – To diagnoza nie tylko prof. Biniendy, to stanowisko komisji. Sama eksplozja w skrzydle by nie doprowadziła do katastrofy. Tam nastąpiły dalsze wydarzenia, które ostatecznie sprawiły, ze samolotu nie udało się uratować. Poczekajmy do raportu, będzie raport i omówimy go w tym studio i publicznie się z nim zapoznamy. Samo zniszczenie skrzydła nie doprowadziłoby do tej tragedii. Przypominam gen. Benediktowa, który jest odpowiedzialny za podawanie fałszywych informacji polskim pilotom, dlatego celowali kilometr od lotniska. Ta operacja była bardziej skomplikowana niż jedno wydarzenie. Każdy z tych kroków był realizowany celowo i miał na celu zniszczenie prezydenta i polskiej elity – zakończył Antoni Macierewicz. 

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy