Kłótnia w sprawie konwencji przeciwko przemocy domowej. Jutro głosowanie w Sejmie

Artykuł
FLICKR.COM/KPRM/CC BY-NC-ND 2.0

Sejmowe komisje opowiedziały się za odrzuceniem poprawek do projektu ustawy ratyfikującej konwencję o przemocy. Podczas posiedzenia doszło jednak do kłótni w związku z sugerowanymi przez posłów PiS błędami w tłumaczeniu dokumentu na język polski

Poprawki do projektu - jeszcze we wrześniu ub. roku, podczas drugiego czytania - zgłosiły kluby PiS i Sprawiedliwa Polska. W obu poprawkach chodziło o to, by w ustawie zapisać, że Sejm nie wyraża zgody na ratyfikację Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. W czwartek połączone komisje spraw zagranicznych oraz sprawiedliwości i praw człowieka opowiedziały się przeciw poprawkom.

Głosowanie w komisji ws. poprawek poprzedziła bardzo burzliwa dyskusja. Posłowie PiS domagali się przerwy i skierowania konwencji do kolejnej ekspertyzy, tym razem lingwistycznej; wnioskowała o to m.in. Małgorzata Sadurska (PiS). Powoływali się na opinię jednego z prawników, która wykazała, że konwencja jest źle przetłumaczona na język polski. Przekonywali, że muszą wiedzieć, nad czym dokładnie będę głosować. w odpowiedzi na ten zarzuty wiceminister spraw zagranicznych Artur Nowak-Far zapewnił, że choć tego typu dokumentów nie tłumaczy się dosłownie, treść tłumaczenia konwencji na pewno nie wprowadza posłów w błąd.

 Ostatecznie w głosowaniu obie poprawki zostały odrzucone. Pierwszą poparło 18 posłów, 26 było przeciwko, w przypadku drugiej - 18 posłów głosowało za, 25 przeciw. W obu przypadkach nikt nie wstrzymał się od głosu.

 Jak ocenił po posiedzeniu Robert Tyszkiewicz (PO), w niektórych momentach obrad było widoczne, że nie chodzi o argumenty. - Myśmy już tę debatę od pół roku w Sejmie prowadzili. Raczej część z tych głosów traktowałem jako dążenie do sparaliżowania pracy komisji, ale szczęśliwie - i za to chciałbym posłom podziękować - w tym ostatnim momencie przyszła refleksja, że naszym zadaniem jest jednak przeprowadzenie głosowania, sporządzenie sprawozdania, a decyzję podejmuje cały parlament - powiedział poseł PO.

Konwencja przejdzie głosami PO

We wtorek premier Ewa Kopacz mówiła, że jeśli komisja w czwartek skończy pracę, jest szansa, że w piątek odbędzie się głosowanie nad projektem ustawy ratyfikacyjnej w Sejmie. Poinformowała, że podczas głosowania w Sejmie nad tą ustawą w klubie PO nie będzie dyscypliny partyjnej, zapewniła jednak, że "konwencja głosami PO przejdzie".

Po środowym posiedzeniu klubu PO z udziałem pani premier szef klubu Rafał Grupiński zadeklarował poparcie Platformy dla ustawy dotyczącej ratyfikacji konwencji. - Na dzisiejszym spotkaniu nie było żadnego głosu przeciwnego poparciu tej konwencji. Myślę, że w piątek powinniśmy to zgodnie, jeśli chodzi o nasz klub, przegłosować - zaznaczył.

Uchwalenie przez Sejm ustawy nie będzie oznaczało ratyfikowania konwencji, ale upoważni do tego prezydenta. O ratyfikowanie konwencji od dawna apelują organizacje kobiece, broniące praw człowieka oraz pomagające ofiarom przemocy. Konwencję krytykują natomiast m.in. organizacje prawicowe i prezydium Episkopatu Polski.

Źródło: PAP, tvn24, Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy