Kijowski w PZU zarabiał 10 tys. zł. Miał wtedy tytuł licencjata i żadnego wykształcenia kierunkowego

Artykuł

Tygodnik "Wprost" ujawnia kulisy zatrudnienia Mateusza Kijowskiego w PZU. Z dokumentów, do których dotarła gazeta wynika, że "na dzień dobry" dostał pensję w wysokości 10 tys. zł wynagrodzenia zasadniczego.

"Wprost" ujawnia, że kiedy Kijowski dostał pracę w PZU miał tytuł licencjata z zarządzania na prywatnej Wyższej Szkole Zarządzania Polish Open University.

W kwietniu 2002 roku, zatrudnił się w państwowej spółce PZU Życie. Jak słusznie zauważa tygodnik – lider Komitetu Obrony Demokracji, nie miał wówczas żadnego doświadczenia doświadczenia i kierunkowego wykształcenia, a mimo tego, został w PZU doradcą zarządu ds. informatyki.

Z dokumentów, do których dotarł tygodnik wynika, że Kijowski dostał "na dzień dobry" 10 tys. zł wynagrodzenia zasadniczego, przy ówczesnej średniej krajowej 2,1 tys. zł brutto. Do wynagrodzenia zasadniczego należy doliczyć regulaminowe premie w wysokości 20 proc. oraz premie zadaniowe.

Jednak – jak ujawnia "Wprost" – to nie koniec. Zaledwie po trzech miesiącach pracy, w czerwcu 2002 roku, Kijowski trafił do rady nadzorczej spółki CL Agent Transferowy, też zależnej od państwowego ubezpieczyciela, która odpowiadała za projekty informatyczne PZU oraz obsługiwała rachunki 2 mln uczestników towarzystwa emerytalnego PZU OFE Złota Jesień.

"Wie pan, w tamtych czasach podpisywałam setki umów. Nie pamiętam nikogo o takim nazwisku. Teraz kojarzę Kijowskiego z telewizji, ale nie pamiętam, żebym z nim podpisywała umowę. Na korytarzach firmy też go nie widziałam" – powiedziała gazecie Violetta Grońska, dyrektor gabinetu prezesa PZU Ireneusza Nawrockiego, która – jak słusznie zauważa "Wprost" powinna Kijowskiego pamiętać, gdyż w imieniu prezesa podpisywała z Kijowskim umowę o pracę...

Więcej w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost"

Źródło: wprost.pl, Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy