Kampania jeszcze nie ruszyła pełną parą, a lewica już sama skazała się na porażkę

Artykuł
GPC

Kampania wyborcza jeszcze nie wystartowała, a lewica już wywiesza białą flagę. W zbliżających się wyborach do parlamentu, bojąc się ośmioprocentowego progu wyborczego, wystartuje jako Komitet Wyborczy Lewica, który ma być prawną hybrydą SLD. Nawet Robert Biedroń, który miał zbawić Polskę, nie chce walczyć o mandat posła. Nie lepiej jest w PO. Tygodnik „Wprost” donosi, że w styczniu w roli lidera formacji możemy zobaczyć Bogdana Zdrojewskiego. Problemy też ma Paweł Kukiz, którego chcą porzucić kolejni współpracownicy.

Przed nami tygodnie intensywnej kampanii wyborczej, a tymczasem w partiach opozycyjnych wrze. Powodem, dla którego rozgorzała dyskusja o odsunięciu Grzegorza Schetyny od szefowania Platformie Obywatelskiej, była publikacja list Koalicji Obywatelskiej. Doszło do wielu nieporozumień – obraziły się Iwona Hartwich i Hanna Zdanowska, a media krytykowały Grzegorza Schetynę m.in. za wybór Tomasza Zimocha jako jedynki w Łodzi.

Według informacji „Wprost” największe poparcie w roli alternatywnego kandydata ma Bogdan Zdrojewski, były europoseł i minister kultury w rządzie Donalda Tuska.

– Myślę, że te doniesienia to pic na wodę. Zdrojewski jest popularny, ale to Schetyna ma pełną kontrolę nad partią. Być może obecny lider PO nie jest skuteczny w pozyskiwaniu wyborców, ale potrafi eliminować swoich przeciwników w Platformie – tłumaczy nam europoseł PiS Ryszard Czarnecki.

Z kolei zdaniem Eugeniusza Kłopotka, posła PSL, „jeśli PO odniesie wyborczy sukces, to Schetyna obroni głowę, w przeciwnym razie ją straci”.

Wydaje się, że w tarapatach jest również Paweł Kukiz. Lider klubu Kukiz’15 wciąż nie podjął oficjalnej decyzji o starcie w wyborach do polskiego parlamentu. W niedzielę wieczorem w mediach społecznościowych pojawił się jego komentarz o rzekomym starcie z PSL. „Nie wchodzę do PSL. Korzystam z ich list, bo sam nie mam ani czasu, ani środków, by zebrać 130 tys. podpisów, by stworzyć własne. Taka jest ordynacja” – stwierdził.

Wiceprzewodniczący klubu Pawła Kukiza Jerzy Kozłowski deklaruje, że pierwszy dzień, kiedy lider ogłosi oficjalnie w komunikacie dla mediów, że Kukiz’15 startuje z list PSL, będzie jego ostatnim w tymże ugrupowaniu. – Oczekuję jasnej decyzji Pawła – mówi „Codziennej” Kozłowski. Poseł podkreśla, że nie dopuszcza nawet myśli, że mógłby się znaleźć na wspólnych listach z PSL.

– Obserwując wydarzenia medialne, widzę, że nastroje w klubie są podzielone. Start z PSL to z pewnością możliwość podtrzymania bytu Kukiz’15, ale teraz pytanie, na ile te ugrupowania są spójne ideowo – zaznacza Norbert Kaczmarczyk, poseł PiS, do niedawna związany z klubem Pawła Kukiza.

O komentarz w tej kwestii poprosiliśmy również posła Eugeniusza Kłopotka.

– Dłużej tego nie można przeciągać, trzeba brać się do roboty. Proszę o rozsądek władze PSL – apeluje.

Kampania jeszcze nie ruszyła pełną parą, a lewica już sama skazała się na porażkę. W poniedziałek liderzy bloku lewicowego poinformowali, że w zbliżających się wyborach do parlamentu wystartują jako Komitet Wyborczy Lewica. Bazą organizacyjno-prawną tego startu będzie SLD. Oznacza to, że lewicowy komitet będzie obowiązywał 5-, a nie 8-proc. próg wyborczy, jak w wypadku koalicji. Co więcej, w poparcie nie wierzy chyba sam Robert Biedroń, który jeszcze niedawno grzmiał, że zawojuje polską scenę polityczną – tymczasem lider Wiosny nie wystartuje w wyborach do polskiego parlamentu.

– Z jednej strony jest to działanie racjonalne, ale z drugiej pokazuje, że oni nie wierzą we własne siły – ocenia w rozmowie z „Codzienną” europoseł Ryszard Czarnecki. Zdaniem posła Kaczmarczyka lewica nie chce powielać błędów, ale to pokazuje również jej obawy o słaby wynik.



 Czytaj więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".

Czytaj także:

Ważny głos ws. ataków na abpa Jędraszewskiego! Abp Dzięga: naród nie jest drogą lewicy

Źródło: Marlena Nowakowska / Gazeta Polska Codziennie

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy