Jest polskie śledztwo ws. groźnego pedofila – brata byłego wiceministra w rządzie Tuska

Artykuł
Telewizja Republika

"Tomasz K., brat byłego wiceministra sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska, został zatrzymany w Bukareszcie. Pod zarzutem rozpowszechniania materiałów pedofilskich. Pomimo to, przez trzy miesiące, polska prokuratura nie wszczęła śledztwa w sprawie ohydnej działalności mężczyzny. Stało się to dopiero w czwartek po interwencji „Gazety Polskiej Codziennie”!

Pierwsze, lakoniczne informacje o zatrzymaniu Polaka w stolicy Rumunii pojawiły się pod koniec lutego br. „Polscy i rumuńscy policjanci, prowadząc działania koordynowane przez EUROPOL, zatrzymali mężczyznę podejrzanego o posiadanie i udostępnianie materiałów o treści pedofilskiej. Zatrzymany to obywatel Polski od wielu lat zamieszkujący w Bukareszcie” – podała wówczas Komenda Główna Policji.

Wtedy jeszcze nieznana była tożsamość pedofila. Po miesiącu wybuchł skandal. Okazało się, że podejrzanym jest Tomasz K., od 2010 r. pracownik Instytutu Polskiego w Bukareszcie (natychmiast zwolniony dyscyplinarnie przez MSZ). Prywatnie brat byłego wiceministra sprawiedliwości w pierwszym rządzie Donalda Tuska, gdy resortem kierował Andrzej Czuma.

Tomasza K. namierzyli policjanci z Łodzi zajmujący się cyberprzestępczością, mężczyzna posiadał wyjątkowo ohydne zdjęcia i filmy. – O bardzo brutalnym charakterze. Nawet z zarejestrowanymi gwałtami na dzieciach – mówił „GPC” policjant znający kulisy skandalu. Minęło kilka miesięcy od tamtych wydarzeń i reporter „Codziennej” postanowił w tym tygodniu sprawdzić, jakie są ustalenia polskiej prokuratury w śledztwie przeciwko pedofilowi. Pojawił się jednak nieoczekiwany problem... Ponieważ Tomasza K. namierzyli policjanci z Łodzi, pierwszy telefon wykonaliśmy do tamtejszej prokuratury. – U nas tej sprawy nie ma – przekazał Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Kolejna nasza prośba o informację była do Komendy Głównej Policji, która ujawniła okoliczności akcji w Bukareszcie. „Wszelką dokumentacją w tej sprawie dysponuje Prokuratura Rejonowa w Jaworznie” – poinformowała aspirant Wioletta Szubska.

Oczywiście zadzwoniliśmy na Śląsk. Szef prokuratury stwierdził, że mieli taką sprawę, ale niedotyczącą konkretnej osoby, a jedynie (na tamtym etapie) anonimowego użytkownika internetu, który kolportował dziecięcą pornografię. Materiały mieli otrzymać z Piotrkowa Trybunalskiego, później przekazali je do Rumunii. I na tym ich rola się zakończyła. Sprawę umorzono. Tak było do minionej środy. – Nie prowadzimy obecnie żadnego postępowania, w którym pojawiałby się Tomasz K. jako podejrzany lub świadek – mó- wił jeszcze trzy dni temu „Codziennej” Jacek Nowicki, szef prokuratury w Jaworznie. Telefon do Piotrkowa Trybunalskiego dał ten sam efekt. – Śledztwa nie prowadzimy – tłumaczył Sławomir Kierski. Czyżby nikt w Polsce nie zajmował się skandalem z udziałem Tomasza K.? Zdano się jedynie na śledztwo Rumunów? W końcu pytania wysłaliśmy do Prokuratury Krajowej. Wskazując na problem, dociekaliśmy, czy będzie wniosek o ekstradycję, czy są informacje z rumuńskiej prokuratury o wynikach ich śledztwa itp., itd. Reakcja była natychmiastowa. Prokurator Maciej Kujawski przyznał, że zweryfikował podane przez nas fakty i zapewnił, że sprawa zostanie błyskawicznie wyjaśniona.

W piątek rano jeszcze raz więc skontaktowaliśmy się z Jaworznem. W czwartek wydano postanowienie o podjęciu na nowo wcześniej umorzonego postępowania. – Konieczne będzie skorzystanie z międzynarodowej pomocy prawnej. Dlatego trudno powiedzieć, kiedy zapadną kolejne decyzje – wyjaśniał prokurator Nowicki. Czy śledztwo zostało podjęte dzięki interwencji „Codziennej”? – Tak można powiedzieć – przyznał prokurator Maciej Kujawski.

Grzegorz Broński

Źródło: "Gazeta Polska Codziennie", telewizjarepublika.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy